czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 9


- Jezu, Kamil nie wiedziałam, że oni będą w stanie wstać o 5 nad ranem – wparowałam do pokoju i zamknęłam drzwi
- Nie martw się. A w ogóle o co chodzi?
- No bo…- opowiedziałam mu wszystko dokładnie.
- Wow! Samym tym poprawiłaś mi humor. A na dalszą poprawę humoru proponuję z remix’ować  jakąś fajną piosenkę.
- A no chciałabym mieć na jutrzejszy koncert jakąś. Chodź popracujemy ile się da. Może zrobimy więcej. – powiedziałam i wyszliśmy z mojego pokoju kierując się do „studia”
Posiedzieliśmy tam do 10. Ale zrobiliśmy się głodni. W ciągu 5 godzin przerobiliśmy 2 piosenki. Zeszliśmy do kuchni, a tam wszędzie jedzenie dosłownie , jajka porozbijane na szfkach. Chleb i bułki w każdym możliwym miejscu leżały
- Co tu się dzieje?! – zapytałam wściekła
- Bo chcieliśmy zrobić jajecznicę, ale nam nie wyszło – powiedział Jay, a reszta spuściła głowy
- A teraz z tego co wnioskuję, nie ma w tym domu jedzenia. A więc panowie Maximilian, Thomas, Siva, James oraz Nathan, ruszą te seksowne zadki i posprzątają to, a potem jedziemy na rodzinne zakupy. – powiedziałam jako dowódca . – Zapomniałabym, a pan Kamil im pomoże, chyba, że chce, żeby jego wszystkie najeczki wylądowały w terrarium węża pani Saskiej. To jak?
- Podstępna jesteś. Ale przecież wiesz, że moje najeczki to moje życie. – powiedział Kamil z miną i oczkami szczeniaczka
- Nie ma żadnych ulg panowie tu sprzątają i doprowadzają się do porządku. Ty skorzystasz z łazienki Inki, bo widzę że nie spałeś i wyglądasz jak siedem nieszczęść. A ja idę wziąć odprężająco kąpiel (wiadomo wczoraj zdolności nie było to tej błahej czynności xd ) i resztę ulubionych czynności większości kobiet. Za godzinę będę gotowa, a jak was nie znajdę równo o 11:25 stojących tu w dwuszeregu na baczność to : najeczki Thomasa i Kamilka lądują w terrarium Słodziaka ( takie tam imię dla węża ;p), full capy Nathanka w moim sejfie, loczki Jay’a mogą stracić swą lokowatość ( neologizm ), a Siva i Max mi w tym wszystkim pomogą – powiedziałam to poważnym tonem, a później przytuliłam brudnego Sivę i Maxa
- LIZUSY!!! – krzyknęli pokrzywdzeni
- Bes takich, a teraz do roboty, bo czas biegnie.
Ja uśmiechnięta poszłam się wykąpać, a chłopcy zaczęli sprzątać pobojowisko.
*******Pobojowisko*******
- Baby Nath, współczuje. – powiedział Kamil
- Dlaczego ? – Nath był lekko zdezorientowany
- Bo macie wspólną łazienkę, a znając ją ona tam będzie siedziała długo. – wytłumaczył Kamil
- Czyli zabierze mi moje skarby? A potem pewnie je sprzeda – powiedział smutny Nathan
- Skończcie gadać, i sprzątajmy. Nathan pójdziesz do innej łazienki.
Po 15 minutach, skończyli. Kuchnia błyszczała. A więc każdy udał się do swojego pokoju.
*******Nathan*******
Nie dam się, nie oddam jej czapek. Chociaż pewnie nic im nie zrobi, chce się ze mną podroczyć, dobra będzie miała. Wziąłem czyste ubrania i otworzyłem drzwi do łazienki. O dziwo znowu zapomniała zamknąć. Ona mnie nie widzi a ja ją tak. Czyżby wspólna kąpiel, a po co marnować wodę. Zaszedłem ją od tyłu zatkałem od razu usta, żeby nie krzyczała. Gdy się odwróciła i mnie zobaczyła uspokoiła się.
- Co ty tu robisz nie widać, że się kąpię ? – zapytała, ale bez zdenerwowania. Zarumieniła się.
- Ja też się przyszedłem wykąpać. Dużą wannę mamy to się zmieścimy. – zrobiłem mój trik brwiami i na mojej facjacie pojawił się chytry uśmieszek .
- Sykes, ja wiedziałam, że ty nie masz mózgu i czasem w tej pustej czaszce rodza się głupie pomysły. Ale teraz się zapytam. W domu wszyscy zdrowi?
- Oczywiście, maleńka że zdrowi. A teraz przesuniesz się czy mam to zrobić siłą ?
- Boże, z kim ja mieszkam. Z tego iż jestem bardzo miłą i sympatyczną osobą przesunę się.
Ja się tylko uśmiechnąłem i zacząłem się rozbierać.
- Mam pomysł, za to, że spotyka Cię zaszczyt brania kąpieli z moją skromną osobą. Zrobią Ci o to tu i teraz zdjęcie. A potem wrzucę na bloga. Zgoda ?
- W marzeniach skarbie, w marzeniach – musiałem tak powiedzieć. No przecież moje fanki nie będą patrzeć na moje ogołocone ciało . Wiem, że bardzo by tego chciały ( skromny JA ^^ )
- Oj kotku wiesz, że i tak to zrobię. Dzisiaj czy w bliskiej przyszłości.
- Czyli jeszcze nie zacząłem, a tobie już ta kąpiel się podoba ? – zapytałem i skończyłem z rozbieraniem się. – Gotowa ?
- A nie lepiej, żebyś poczekał ja zaraz wyjdę i sobie wejdziesz ? – zapytała z przerażeniem
- O nie kotku, razem to razem. – odpowiedziałem i wszedłem do wanny .
*******Ja ( poszkodowana )*******
No Nathan ma ciałko, oj ma. Boże miałam o nim nie mysleć. Jakoś skończyć z tą ‘miłością’ którą do niego czuję. A tu on mi ze wspólną kąpielą wyskakuje . Nosz kurwa . jak Filip z konopii ( xD ahh, konopie ;]] ). Ale się zgodziłam . Dobrze, że duzo piany w wannie jest. No i wszedł . Jakieś dziwne uczucie w środku mnie ogarnia. Strach ale i podniecenie . Z tego podniecenia zaraz woda kolor zmieni . Ja pierdole , coś mi jest. Chyba znów się zakochałam. Szczerze dawno już nie byłam zakochana 2 lata temu był Sebastian, ale no nie wyszło bo gdy ja jako debilka wyznałam mu miłość przestał się do mnie odzywać. I nikt mi się nie podobał . A teraz Nathan i to nie jako idol tylko zwykły kumpel . Znowu popadnę w depresję . Nienawidzę siebie .
- Jak już tu jesteś to mi możesz plecki umyć – do odważnych świat należy
- A przed chwilą się zastanawiała czy mnie wpuścić, no ale jak już tu jestem – powiedział i zaczął jeździć gąbką po moich plecach, po chwili poczułam ciepły oddech na mojej szyi. Ja poddałam się nie chciałam się z nim kłócić, chciałam aby nie przestawałam. To było jak gorąca czekolada w zimowy wieczór.
- Cudnie pachniesz, kotku – zamruczał mi do ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
- Nathan wykończysz mnie – ledwo co te 3 słowa wydusiłam z siebie
- Ale ja nic nie robię, pamiętaj nie bawię się tobą. – powiedział to poważnym tonem, a po chwili odwrócił moją głowę do siebie i spojrzał prosto w oczy – Nigdy nie będę się tobą bawił, i nie pozwolę, żeby ktoś bawił się tobą – powiedział to stanowczym tonem i po tych słowach złączyliśmy nasze słowa w pełnym namiętności pocałunku, jakby był to nasz ostatni pocałunek. Po raz kolejny mu się oddałam. On błądził swoimi rękoma po moich nagich plecach, a moje wędrowały po jego nagim torsie. Czułam przyśpieszone bicie jego serca, jakby miało zaraz wyskoczyć z jego piersi. A może on też coś do mnie czuje. Te słowa mówił z taką powagą. Zobaczymy pożyjemy.
- Nath, wiesz, że za chwilę możesz stracić wszystkie skarby ? – powiedziałam lekko odrywając się od jego miękkich warg.
- Pierdolę, możesz je sobie zabrać, wiem, że będzie Ci w nich do twarzy. Wolę ten czas spędzić z Tobą. – awww *.* Czyli jednak mnie kocha .
- Ale ja chce się z chłopakami podroczyć. A więc wieczorem dokończymy, obiecuję. – powiedziałam te słowa i dałam mu soczystego buziaka.I zaczęłam wychodzić, ale złapał mnie za biodra.
- Zostań, proszę jeszcze chwilę. – zrobił oczka kociaka ze Shreka :D i przysunął się do mnie, a że staliśmy nasze ciała się stykały, a że nie mieliśmy ubrań to było dziwnie...
_______________________________________________
Jest kolejny rozdział.
Ale jest zajebiście. W końcu widać, że ktoś to czyta i jestem verry happy.
Jutro będę tańczyć happy dance Sivy ♥
dziękuję oraz dedykuję ten rozdział :
- Martynce ♥ bo może i mieszkasz daleko, ale już Cię kocham :*
- Princesce ♥ twój komentarz był 1 na moim blogu, i czuję że się poznamy bardziej ^^
- zuza11 doczekasz się :*
- Madam Sykes nie możesz być pod wrażeniem, bo to jest denne . ; ))

Tak wiem wtoczyłam tu parę prawdziwych osób i zdarzeń . Nie martwcie się nie miałam zdarzenia w wannie xdd

1 komentarz:

  1. dzięki za dedyk. ;);*
    zajefajny rozdział, masz talent i nie gadaj, że to jest denne, bo to jest mega fajne ;)

    OdpowiedzUsuń