niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 32 ♥


- Chciałem Ci powiedzieć, że jestem twoim bratem. Dlatego jesteśmy tu z chłopakami. Jestem starszy. Nasi rodzice poznali się w Anglii. Oboje tam pracowali. Ale gdy pojawiłem się ja przerosło ich to. Po prostu zostawili mnie tam u siostry naszej matki. Sam dowiedziałem się niedawno. Miałem tu być i opiekować się moją siostrą. A teraz druga, może mniej szokująca wiadomość. Wracamy do Anglii. Jedziesz z nami. Dom jest już sprzedany. Wyjeżdżamy za 2 dni. Może Ci się to nie spodobać, ale sądzimy, że będzie tak lepiej. – o czym on do mnie pierdoli? Bo się zacięłam po pierwszym zdaniu i nie rozumiem.
- WHAT? Jak to? Ale czemu ja się dopiero dowiaduje teraz?! No czemu? Jestem coś komuś winna? Proszę powiedz. Albo nie mów nic. Po prostu mnie przytul Jay. – przytulił mnie, a ja wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Powinien być zły bo będzie mieć całą mokrą koszulkę, ale nie. On tylko zaczął mnie uspokajać i głaskać po plecach. To zawsze działa kojąco. Choćby nie wiem kto mnie przytulał zawsze to samo działanie. Ale w końcu się trzeba odkleić. Bo jeszcze sobie coś Tusia pomyśli. A nie mogę jej stracić.
- Połóż się. I nie martw się. Chyba nie jestem takim złym bratem. Chociaż, nie bierz nigdy ze mnie przykładu. – zaczął się śmiać, a ja poszłam w jego ślady, wiedząc że oboje niestety lubimy wypić.
- Jay. A mam pytanie, takie trochę dziwne naszło mnie na nie. Ale jak nie chcesz to nie odpowiadaj. Zrozumiem.
- Młoda, nie mam co ukrywać. Tak sądzę.
- Powiedz mi, jakie to uczucie iż wiesz że twoja rodzona siostra uprawia seks z twoim przyjacielem. Znaczy się samo to, że to robi. Już z kim to nie jest ważne. Bo jak mi to powiedziałeś tak jakoś chciałam się tego dowiedzieć.
- No wiesz, denerwowałem się. No bo gdybyś zaszła w ciążę? W tym wieku? Ale no co ja miałem powiedzieć nie wiedziałaś, że jestem twoim bratem, więc starałem się siedzieć cicho. Obawiałem się najbardziej gdy, Nath powiedział…
- Nie wymawiaj tego imienia, błagam!
- No dobra, gdy on powiedział, że jesteście razem, by Cię nie zranił, bo mogło to się dla niego bardzo źle skończyć. A ten wasz seks w każdym miejscu no po prostu jakaś masakra. Nie wiem no teraz te dzieci jakieś z podwyższonym popędem seksualnym się rodzą.
- Och braciszku, też Cię kocham. – poczochrałam mu te jego idealne loczki.
Nie wiem jak ale zasnęłam, a niczym zmęczona nie byłam. Wiem, że na pewno Jay wyszedł bo zdołałam usłyszeć jak zamyka drzwi. Po kilku godzinach snu obudziłam, się cała spocona, nie wiem czy z krzykiem, ale wiem, że byłam spocona. To był koszmar. Odkąd Nath wyjechał, często mam takie dziwne sny. Czasem się wydaje, że to nie dzieje się naprawdę tylko że ja na to patrzę gdzieś z boku. Tym razem to była jakaś masakra. Było tam, że Nathan po przyjeździe zdradził mnie. I to nie raz. A jak to się okażę prawdą? No to wtedy już raczej nikt mnie nie uratuje. Boże, czemu mi się śnią takie sny. Przecież ja chce wszystko naprawić. Chcę by Nathan mi wybaczył. Pragnę tego. No bo czemu nie? A w sumie czego ja oczekuję, zdradziłam go. A raczej zdrada nie jest tak bardzo wybaczalna. No ale ja to zrobiłam. Nie powinnam. Byłam kurwa mać nawalona w cztery dupy. Ale to dalej nie jest wytłumaczenie. Przecież z Tomem zachowujemy się normalnie. Jakby nigdy nic. Nawet czasem daje mi zapalić. O właśnie. Muszę, bo mnie diabli wezmą. Ale nie muszę wytrzymać do jutra. Mam silną wolę. W końcu już od ponad dwóch miesięcy nie tyknęłam procentów. Ale w sumie jakby mi wybaczył, to mógłby to nie być ten sam związek. Teraz nie mam jak zasnąć, bo chcę wiedzieć co się u niego dzieje. Martwię się.
*pers. Nathana*
Postanowiłem wyjechać. Nie do Polski. Jadę do Los Angeles. Spróbuję nagrać piosenki, coś się wymyśli. Nie wiem dlaczego tam. Czy coś to zmieni? Po prostu swoje kwestie nagram, a resztę zostawię im. Tylko nie mogę siebie zrozumieć co mnie tam ciągnie. Wyczuwam częste pojawianie się w klubach. Zapewne jakieś znajome gwiazdy się dowiedzą i będę się wśród nich obracał. Zapowiada się cudownie. Ale muszę się rozerwać. Nowe życie? O tak. Mam nadzieję, że chłopacy wrócą sami. A jeśli z nią? To ja nie wiem. Chciałbym być nadal z nią, ale czy potrafiłbym jej na nowo i w pełni zaufać? Przecież gdyby miało między nami do czegoś dojść, przypomniałbym sobie, że ręce mojego przyjaciela też ją dotykały w ten sposób, a może inaczej w bardziej intymnych miejscach. To jest dla mnie wielką zagadką, której raczej rozwiązywać nie chcę. Jak myślę o tym to mnie na wymioty zbiera. I co z tego, że my też to razem robiliśmy, że robiłem to już z innymi. Ale ta dwójka razem po prostu naprawdę zawiodła mnie. Koniec myślenia o nich. Pakuj się Sykes i wyjeżdżaj. Nikt mnie raczej szukać nie będzie. I chciałoby im się aż tu za mną lecieć. Już widzę entuzjazm niektórych.
_______________________________________
Dłuższy.
Nie no ja nie potrafię dawać długich. Bo ja jestem tępa i po prostu rozwijać dobrze nie umiem. Dobra wiem w niektórych fragmentach, będzie wam ślinka ciekła. Nie gryźć monitorów!!!
Dedykuję go Caroline bo ta dupa obiecała mi seks za rozdział^^
Skarbie czekam już na Ciebie drugi dzień no!
do następnego ;3

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 31 ♥


*pers. Gabrieli*
Otwieram lekko oczy, lecz szybko je przymykam. Jasne światło mnie oślepiło chwilowo. Słyszę kogoś. Ktoś wybiega, zaraz ktoś wchodzi. Gdzie ja jestem?
- Jak się pani czuję? – przemawia do mnie głos starszego pana. Takie mam wrażenie. Chcąc się przekonać kto do mnie mówi znowu otwieram lekko oczy. Próbuję przyzwyczaić do jasności.
- Raczej dobrze. – z mojego gardła wydobywa się szept. Wątpię, by ktoś go usłyszał. Doktor uśmiechnął się przyjaźnie i po chwili wyszedł z sali. Na krześle przysiadł Siva.
- Nic Ci nie jest. – cały promieniał. Dawno go takiego nie widziałam. Wszystko pamiętałam. Po prostu czułam się jakbym dobrze spała. Chociaż wiem, że tak naprawdę straciłam przytomność.
- Czemu to zrobiliście? Czemu nie pozwoliliście mi umrzeć?! Nathan wyjechał nie wróci! Sens mojego życia znikł! Nie da się go wymazać tak z pamięci! – wpadłam w histerię. Zaczęłam się trząść i płakać. Nie byłam do niczego o dziwo podpięta. Roztrzęsiona wstałam i wtuliłam się w Seeva. Starał się mnie uspokoić, głaskał mnie po plecach. Po kilkunastu minutach mojego płaczu, uspokoiłam się. Nadal tkwiliśmy w uścisku. Miałam dobry widok na drzwi sali w której leżałam. I dobrze robiłam patrząc się na nie, bo po chwili wpadli Tom, Max i Jay. Jak zobaczyli mnie i moje otwarte oczy to po prostu ich miny były zniewalające. Dzięki nim na mej twarzy pojawił się mały uśmiech. Zniknął tak szybko jak się pojawił. Nie miałam ochoty na sztuczne „wszystko ze mną okej” skoro tak nie było. Się na nas patrzyli jakby nie wiem co ujrzeli. Co nie mogę się już do osoby która mnie rozumie przytulić? Czasem ich nie ogarniam.
- Jak się czujesz? Bo doktor powiedział, że jutro będziesz mogła już wyjść stąd. Jeden warunek. Musimy Cię pilnować. – Max sobie żartuje? Może jeszcze któryś z nich ma ze mną spać w łóżku? Ten świat jest ja na moją psychikę zbyt pokręcony.
- Kiepsko się czuję. Chyba spróbuję zasnąć. Nie obrazicie się? – musiałam coś wymyślić. Przecież nie zacznę się kłócić. O taką głupotę. Odwróciłam się od nich. Słyszałam jak wyszli. Wszyscy. Nie słyszałam nikogo. To dobrze. Nadal nie wiem czemu mnie uratowali. Mało mnie interesuje który z nich. Po prostu miałam ni żyć. Nikt nie miał za mną tęsknić. Nikt mnie nie kochał. Byłam niepotrzebnym ciężarem dla każdego. Bo co to taka Gabryśka może? Zwykła dziwka i tyle. Tu mam niby chłopaka kocha go nad życie. A tu jeb i ląduje w łóżku z jego przyjacielem. Tylko, że ja tego chciałam. Zmusiłam Toma do seksu. Ja o tym wiedziałam. On nie chciał tego robić. Ale wiedziałam też, że coś go do mnie ciągło dla tego nie stawiał większych oporów. I właśnie to spojrzenie Nathana na naszą dwójkę leżących nago obok siebie w moim łóżku było końcem świata. „Połączyła ich miłość. Rozdzielił koniec świata.” Te słowa miałam w głowie. Wiedziałam o tym, że to właśnie ja zniszczyłam nasz związek.  Nie było kogo obwiniać tylko mnie. Czułam, że poduszka jest już mokra od moich słonych łez. Czemu ja ranię ludzi najbardziej? Przecież oni są niewinni. Nie zasługują na ten ból. A teraz nie mam pewności co robi Nathan. I nie chce. A jeśli jest szczęśliwy z inną. Może ona go nie zrani przez swą głupotę. Może jest mądra, ładna. A jeśli popadł w jakiś nałóg? Chociaż nie wiem czy aż tak mnie kochał. A jeśli? Gdzieś tam głęboko w moim jakże wykrwawionym już sercu czuję, że mnie kocha. Jakąś cząstką, ale na pewno. Nie zapomina się od tak. A może on potrafi? Może nie znam jego wszystkich cech? Czemu ogarnia mnie ta nie wiedza. CHOLERA. Potrzebuję zapalić. Muszę. Chcę. Zadzwonię do... Nie mam do kogo. Nikt raczej mi nie przywiezie paczki fajek. Zasnęłam. Z tej wszelkiej niemocy. Chyba spałam dobrze. Bo obudził mnie czyjś głos. Była to chyba Natalia. Oho. Jay musiał po prostu jej powiedzieć. No nie mógł inaczej. Bałam się co powie. Jest wybuchowa. Otworzyłam lekko oczy.
- O brawo. Obudziłaś się. No wiesz. Może by tak łaskawie nie robić już tak więcej? Nawet nie wiesz co my wszyscy tu przechodziliśmy. Zachciało Ci się popić tabletkę na ból głowy wódką, bo niczego innego nie było? A przez przypadek kilkanaście tabletek połknęłaś? No proszę Cię. Gdyby nie chłopcy dawno twoi rodzice by tu byli. A teraz słucham jakiś sensownych wytłumaczeń. – była zdenerwowana i to bardzo. I nie wcale nie ranię innych. Przeze mnie są zdenerwowani i smutni.
- Tuśka… To nie tak! Miałam i nadal mam dość życia! Bez Nathana? To nie ma sensu! Czuję, że teraz bez Jay’a żyć byś nie potrafiła. Tak się ja czuję teraz. Zero sensu życia. A więc proszę za ten krok na mnie nie krzyczeć! To wy mnie uratowaliście! Nikt wam nie kazał! – też podniosłam głos, by po zakończeniu mojej przemowy rozryczeć się jak dziecko. Ostatnio płaczę strasznie dużo. Jestem jakaś cicha. Brak Nathana, aż tak na mnie wpłynął. Nie jestem tą pyskatą i wulgarną osobą.
- Dobra. Idziemy. Zero kłótni. Było minęło. Mam dla Ciebie siostrzyczko niespodziankę. Nawet dwie. Natalia. Mogłabyś wyjść na chwilę? Idź po wypis. – był strasznie poważny. A to nie był ten sam McGuiness co zawsze.
- Słucham Cię. Bo nie wiem czy mam się bać, a może cieszyć jak dziecko? Jestem osobą niecierpliwą. Nie każ mi czekać!
- Chciałem Ci powiedzieć, że...
___________________________________________
Proszę, trochę się zapuściłam, ale pierwszy tydzień ferii istna masakra. Na komputerze mało siedziałam, bo w kółko gdzieś jeździłam. Nie wiem jak podoba się wam ten rozdział. Czekam na coś szczerego od was. To tyle. Dziękuję ♥
do następnego.

czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 30 ♥



Gdzie on jest? Moment. Czy ja go nie zostawiłem czasem na ladzie w tym barze. Ughhh. Muszę to wspominać. Kupię nowy. Tak kurwa Nathan kupisz. Tam miałeś prywatne rzeczy. Gratuluję głupoty. No przecież to wiadome, że nikt nie będzie oddawał mi telefonu. Zrobi z nim co będzie chciał. Opublikuje sms-y, zdjęcia. Pogrożę siebie, i chłopaków. Czy może ktoś mnie pierdolnąć z lekka? Nie jednak tak, że wyląduje w kostnicy. Oddam wszystko. Nie po straceniu mojej dziewczyny, przy której straceniu sam dopomogłem nie mam nic. Jestem nikim. Ciało bez duszy. Nawet nie pójdę do tego baru. Nie potrzebnie narobię sobie wychodząc z domu problemów. Na pewno ktoś mnie widział z Amelią. Powinienem umrzeć. Nie byłem pijany. Nie wcale. Kilka kieliszków wódki i kilka drinków nie czyni Ciebie pijanym. Nie masz żadnego przywileju bycia trzeźwym zawsze. Przez to wszystko gadasz sam do siebie! Pogrążasz się Sykes! Kto śmie zakłócać mój święty burdel wewnętrzny. Powiedziałem jedynie ciche „proszę” zapominając o żyletce w rękach i krwi. Dużej jej ilości. Przymknąłem oczy, przecież na pewno usłyszę czyjś. Boję się jedynie czyj.
- Co ty robisz?! Oszalałeś? Chcesz się zabić? – nie musiałem otwierać oczu ten głos znany mi od tak dawna. Na pamięć. Jess. Eva po nią musiała zadzwonić. Chłopaki, gdy sobie ze mną nie radzili zawsze po nią dzwonili. Jestem już dorosły, ale nadal dzieckiem. Czemu taki jestem? Chcę wiedzieć. Z tej bezsilności, nie kontroluję się, wtulam się w moją siostrę, która kuca przy mnie. Zaczynam płakać jak dziecko. Ostatnio nie kontroluję tego. Wszystko jest dla mnie powodem smutku i płaczu.
- Cii, spokojnie. Nathan powiedz mi. Co się stało. Eva nie chciała mi dużo mówić. Ale najpierw się uspokój. Połóż się, a ja pójdę po bandaże. Herbatę też Ci przyniosę. – czemu ona jest dla mnie miła? Nie powinna! Jak się dowie co zrobiłem, znienawidzi mnie. Powinna się mnie wyprzeć. Mieć takiego brata to wstyd. Położyłem się z wielkim trudem na łóżku. Nie płakałem już. Ale to tylko minuty dzieliły mnie od tego by po moich policzkach popłynęła kolejna porcja słonych, żałosnych łez. Kilka minut męki. Bitwa z myślami. Bo co ja mam jej niby powiedzieć? A wiesz, moja dziewczyna mnie zdradziła, będąc pijana a mój kumpel był trzeźwy. A ja tak żeby było po równo też ją zdradziłem? Po tych słowach jestem debilem. Wróciła, z bandażami i herbatą. Kubek z napojem odłożyła na szafkę nocną, a zajęła się moimi rękoma. Zacisnąłem zęby oraz powieki. Ten ból. Ale dobrze mi tak! Zasłużyłem na większy! D U P E K . Muszę to sobie na czole napisać. O tak! Dajcie mi tylko niezmywalny marker. Albo lepiej studio tatuażu. Tak sobie myślę. Ostatnio mam takie piękne pomysły. Które by wcielić w życie. Przecież ja jestem tchórzem. Bałem się zabić. Boję się powiedzieć o zdradzie. Która w mojej logice jest umyślna, ale też nie. Czuję się źle z tym, że zdradziłem dziewczynę, która przez moją głupotę cierpi w szpitalu.
- Jess. – nie mam siły mówić głośniej, w gardle gula wielkości jabłka. Al. To strach mną zawładnął. Nie wiem jak moja siostra to przyjmie.
- Tak? Nath, chcę tylko wiedzieć czemu. Nie będę Ci prawić kazań, bo jestem młodsza. I wiem, że to by nie pomogło. Chcę dla Ciebie jak najlepiej braciszku. – jestem debilem, a ty jesteś dla mnie taka miła. Powiedz dlaczego.
- Jess, ja zdradziłem moją dziewczynę! Rozumiesz?! Jestem potworem. Dobijam leżącego! Przeze mnie leży w śpiączce w szpitalu! Powinienem gnić w piekle! Na zawsze! Ranię najbliższych. Jess, co się stało z tym Nathanem który to wszystkich pocieszał? Gdzie on jest? Jestem debilem. – znowu się wtuliłem w moją młodszą siostrę. To taki impuls. Zawsze gdy jest mi źle wtulam się w kogoś. Ale teraz powinna mnie odtrącić wyzwać od dupków, egoistów. I wszystkiego zła na ziemi. Ale po co lepiej głaskać brata po głowie.
- Mówiłam, że nie będę krzyczeć. To twoje życie i spieprzysz je po swojemu. Ale wiem, że właśnie nadszedł moment, gdy młodsza siostra musi ratować Ci dupę. Nie wiem coś ty ze sobą zrobił. Ale teraz to kazanie jest jak najbardziej na miejscu. Po pierwsze jak mogłeś przespać się z dziwką. Nathan. Proszę Cię. Widziałam zdjęcia. Ale nie chciałam ingerować w twoje życie. Ale no żeby aż Eva do mnie musiała dzwonić, bo Tobie mózg przestał pracować. Tniesz się, zdradzasz, nie jesz, zamykasz się w pokoju na całe dnie. Braciszku najukochańszy wytłumacz mi to.
- Jess, bo to oderwanie się miało wyglądać inaczej! Bez żadnej zdrady! Jestem debilem! Zrób coś ze mną proszę! Cokolwiek!
- Nathan masz jej to powiedzieć! Jak się wybudzi ze śpiączki! Masz lecieć z kwiatami! Albo nie. Nie wiem ale masz coś zrobić! A jak Ci nie wybaczy to braciszku, powiem jedno spierdoliłeś sprawę.
- Nie polecę do Polski! Nie! Nie zmusicie mnie!
- Nikt Cię nie zmusza, ale tak byłoby lepiej.
Musiałem wyjść z pokoju, a więc udałem się do łazienki i przemyłem twarz zimną wodą. Ale to nie pomaga. Boże co ja mam zrobić, by wszystko było dobrze? Daj jakiś znak.
___________________________________
Miał być dłuższy, ale moja osoba zawsze coś spieprzy. Dlatego moim mottem życiowym jest To twoje życie i spieprzysz je po swojemu.
A teraz napiszę coś dziwnego do Sykesówny nie podobnego. Pisałam rozdział 5 godzin. I płakałam. Uczucia to są żywo zerżnięte ode mnie. Jedna osoba powinna całkowicie wiedzieć o co chodzi. Zna mnie na wylot. Ale ostatnio tak mam. Zmieniam się. Na gorsze.
Dziękuję, dobranoc :*

niedziela, 3 lutego 2013

WAŻNE

Nie przyjmuję już żadnych nominacji. To zżera czas. A ten czas potrzebuję na rozdziały ponieważ mam 6 blogów. 4 prowadzę sama, a 2 jestem współtwórcą. Jest trochę pracy. Może na feriach wam odpowiem na nominację. Jeśli mnie nominujesz zostaw pod tym właśnie postem komentarz. Na feriach wszystko załatwię ♥

Do rozdziału tym razem ;)

The Versatile Blogger Award

Pewnie nominujcie mnie a potem narzekajcie, ze rozdziałów nie daję ._. Ja się jakoś odwdzięczę. Nie wiem jak ale to zrobię. A więc komu miałam dziękować za kolejną nominację? Tym którzy znają tyle zajebistych blogów a nominują ścierwo. Ale podziękujmy. A nie to ja dziękuję Rnnie ♥ oraz Jestę Sufitę Nawet nie wyobrażacie sobie ile dla mnie to znaczy.

Każdy nominowany blogger powinien wykonać kilka rzeczy :
- podziękować nominującemu na jego blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
( takie tam kopiuj wklej ) 


Fakty o mojej skromnej osobie.
1. Nie wychodzę z domu. Jedynie do szkoły, bądź sklepu.
2. Nie posiadam żadnego talentu.
3. Jestem uzależniona od Klaudii ♥ ( czyli nie ma jej, nie ma mnie )
4. Jak miałam 4 lub 5 lat próbowałam zwiać przez siatkę do kolegi i podarłam sobie bluzkę, a babcia płakała przez moją głupotę, bo mogłam sobie coś zrobić.
5. Jestem samotnikiem. 
6. Dzięki mnie kilka osób polubiło The WANTED.
7. Wychowywałam się wśród dojrzewających chłopaków, dlatego wydaję się osobą zboczoną. 

Moje nominację: ( numeracja - czysty przypadek )
1. Kinga ♥
2. Krystian ♥  
3. Zuza ♥  
4.  Marlena ♥ 
5. Alexandra ♥  
6. Klaudia ♥ 
7. Krystian, czysty przypadek ^^  
8. Paulina ♥  
9. Gabryśka ♥  
10. Natalia ♥ 

Znowu czekam na czekoladki ! Przyjmuję również coś mocniejszego. Do rozdziału, mam nadzieję. 

sobota, 2 lutego 2013

The Versatile Blogger Award

Nie wiem co to. Nie po co mi to. Skąd się to. Ja wiem, czemu mój blog nominujecie. Bo szkoda wam nominacji na tak zajebiste blogi. Jest ich masa! Kolejna piękna przemowa utworzona przez Gabryśkę. Wstydzę się swojego imienia. Dupa muszę rozpowszechnić ten konkurs o zacnej nazwie ;3 Do boju rodacy!

Zasady. Lubię je łamać. Mvahahahaha ♥
- Podziękuj nominującemu, na jego blogu ♥ ( przyjmuję czekoladki ! )
- Pokazałam nagrodę, nie widać, moja przemowa wyszła ^^
- ujawnię wam. A potem kurwa, nikt mnie lubić nie będzie. Znam was wszystkich! ( 7 faktów o sobie )
- A ja będę nominować ile chcę ( Ci normalni muszą 10 ) :D
- poinformuję autorów blogów, czyli zacny lud ♥

Czas na brudną prawdę na mój temat. Boję się.
1. Jestem debilem.
2. Kocham szynkę ♥
3. Mam uczulenie na koty. Ale lubię ich zdjęcia.
4. Byłam w szpitalu 18 dni, wyszłam z niego w urodziny taty.
5. Gdy jestem cicho, jest to dla wszystkich podejrzane.
6. Bardzo szybko przywiązuję się do ludzi. ( Nie kurwa sznurkiem ._.)
7. Nie posiadam przyjaciół, ponieważ mnie nie da się lubić.

Ci ludzie to szlachta, biczys ♥

1. Tak długo jak mnie kochasz
2. Cause I can't forget you, lose or reject you
3. The. Wanted. Story. - I'll Go Wherever You Will Go...
4. ` coś się kończy, a coś zaczyna `
5. Pamiętniki Cassie
6. Mutated Angels

Kolejność przypadkowa, mogłoby być więcej, ale no tata wzywa ._.

Tylko tyle, bo nie mam czasu już.  A więc czekam na czekoladki ^^