czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 27 ♥



Ten widok który zastał po otwarciu drzwi. Ujrzał leżącą na łóżku bladą Gabryśkę. Podbiegł do niej szybko i nie wyczuł akcji serca. Zadzwonił jak najszybciej na pogotowie. Obiecali być jak najszybciej. Znalazł obok niej tabletki. Nasenne. I szklankę. Była pusta. Powąchał. Alkohol. Tragiczna mieszanka. Był bardzo zdenerwowany. Chodził zdenerwowany w tę i z powrotem po pokoju wyczekując ratowników. Przyjrzał się jej. Miała pełno blizn na rękach. Cięła się. Nie dawała rady. Tęskniła. Odległość między nią, a najmłodszym członkiem ich zespołu wyniszczała ją od środka. Była jak zaraza. Odkąd Nathan wyjechał, Seev nie mógł patrzeć jak ona się stacza. Widział wszystko co robiła. Próbowała to ukryć, lecz on zbyt był opiekuńczy, ale wiedział, że nie będzie chciała z nim szczerze porozmawiać, była nieugięta. 10 minut. Była to wieczność. W końcu przyjechali. Mulat z tego wszystkiego nawet nie powiedział o tym chłopakom. Więc gdy sanitariusze wparowali do domu byli oni przerażeni. Niestety to nie jedyny problem. Drugim problemem, byli wścibscy reporterzy. Odkąd Nathan sam wrócił do Anglii, często się tu kręcą. Ratownicy zabrali nieprzytomną Gabryśkę do karetki, a chłopcy starali się uspokoić, co w ich wypadku było ciężkim wyzwaniem. Ludzi wokół domu było co raz więcej. Zdenerwowani, mieli jechać do szpitala, ale te brukowce. Muszę coś wymyślić. Prawda nie wchodzi w grę. Ogarnęli się i wyszli naprzeciw prasie telewizji i innym dziadostwom. Wypytywali o wszystko oni odpowiadali jak najszybciej, żeby nie było, że czegoś niewiedzą, bo to była by oznaka kłamstwa. A oni musieli to ukryć. Powiedzieli, że uderzyła się głową o umywalkę w łazience i zemdlała. Bali się, że to coś poważnego, więc zadzwonili po karetkę. Uwierzyli. Zaprzestali pytaniom. Chłopcy mogli spokojnie ruszyć do szpitala. Po drodze, Siva opowiedział im co zobaczył po otworzeniu drzwi do pokoju Nathana. Przejęli się nie na żarty. Przecież mogła nawet umrzeć. Tej myśli nie dopuszczali do siebie. No ale jednak. Coś mogło się stać. Nie zero czarnych scenariuszy! Obiecali, że jak wyjdzie ze szpitala przeprowadzają się w trybie natychmiastowym do Londynu. Szkołę może skończyć tam. Iść na studia również. Wszyscy byliby szczęśliwi. No może nie wszyscy. Ale to dla jej dobra. Może gdyby była tam Gabthan wrócił by do kolorowego życia. Oni przecież bez siebie wymierają. Skąd chłopcy wiedzą co u Nathana? Wiedzieli, że nigdzie nie zwieje. Często rozmawiali z Evą. Oni zdawali jej relację, a ona im. Tylko, że Nath siedział całymi dniami w domu. Pisał teksty nowych piosenek układał melodie. Więc, gdy chłopcy wrócą będą mieli gotową płytę. On sam twierdzi, że go to odpręża, że w ten sposób wylewa z siebie złe emocje, które jak bumerang do niego wracają. Ich rozłąka boli ich samych jak i bliskich. Chłopcy nie mogą patrzeć jak Gabryśka się stacza, a Eva jak Nathan co raz bardziej zamyka się w sobie. Nic na niego nie działa. Przez te korki droga im się dłużyła. A chcieli jak najszybciej być przy niej. Wiedzieć co z nią. Ale w końcu znaleźli się pod szpitalem. Wybiegli z samochodu i udali się w kierunku szpitala, tam przy recepcji zapytali się gdzie znajduję się ich podopieczna. Pielęgniarka odpowiedziała im, a oni rzucili się w stronę windy by po chwili znaleźć się na OIOMIE. Tak tam znalazła się Gabrysia.
*pers. Evy*
Chłopcy do mnie zadzwonili. Nie to nie może być prawdą. Jeszcze te media. Będzie o tym głośno na cały świat w końcu to dziewczyna mojego kuzyna. Opowiedzieli mi wszystko. Czyli chciała się zabić. A jeśli się jej udało? Mam nadzieję, że nie. Przecież nadzieja umiera ostatnia. Uzgodniliśmy, że nie powiem o tym Nathanowi. Boję się jego reakcji jest bardzo impulsywny. Kazali mi również oglądać telewizję, żebym sprawdziła, czy będą mówić coś w Anglii o tym zdarzeniu i najważniejsze co powiedzą. Oglądałam. Wszystkie wiadomości dotychczas. Wiedziałam, że Nathan nie słyszy ponieważ ma dźwiękoszczelny pokój. Tym razem z tego się cieszyłam. Lecz nie przewidziałam jednego, że on z niego kiedyś wyjdzie. Wiadomo nie zabroniłam mu. Ale w tej chwili wolałabym, by siedział tam. Usłyszałam tylko jak coś się rozbija. Już wiedziałam, że słyszał.
*pers. Nathana*
Czy ja się przesłyszałem? Nie ona jakiś serial ogląda i tylko było tam polskie imię. Nie jednak o mnie mówią, o Polsce chłopcach. Ale gdy usłyszałem o karetce i nieprzytomnej Gabrysi, tknęło mnie coś. Upuściłem szklankę i wybiegłem jak najszybciej do pokoju. Muszę coś zrobić. Nie wiem co ale muszę. Najlepszym wyjściem chyba będzie…
______________________________
Przepraszam was, że jest taki krótki a za razem taki beznadziejny. Oczywiście gróźb nie przyjmuję. Ja wiem co ma być. Mam tego wizję, jasną wizję.
Dziękuję za te komentarze. Dzięki nim mam co raz to częściej myśli, że mam dla kogo pisać. I że chyba do iluś tam rozdziałów dojdę. jeśli będziecie tylko wy ♥
Do Następnego ;]

7 komentarzy:

  1. Cudowny Gabi. <3
    Mysle ze Ewa bylaby dumna i zadowolona...
    Przywroc ja do zycia, cokolwiek.
    Prosze. Wiem jaki jestem ale to choroba mnie wyniszcza. Sprawia ze tak komplikuje.
    Kocham ciebie.
    Nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaaaaaaa, czemu ona próbowała się zabić? :o
    Dobra wiem. Z miłości. Ale nooo. :c MAM NADZIEJĘ, ŻE ŻYJE. MA ŻYĆ, PROOOOOOOSZĘ CIĘ. ^^
    co Nath chce zrobić? :o Tylko nie nic głupiego, błagam!
    no nic. pozostaje mi tylko czekać.
    weny<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeeey! Nie myślałam, że tak dobrze to opiszesz!
    Dobra, myślałam, że opiszesz dobrze.
    Też chcę takie pomysły jak Ty!
    Moje to nuda...
    NO pisz tego next'a, pisz ;*
    Ale, wiesz co? Ja nie wytrzymam!
    Musisz mi powiedzieć, co planujesz!
    #Gabudiaforever ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuu jaki pięknyy :* ona ma żyć i mają się pogodzić.! czekam na nextaa i wenyyy słońce ;* <3 xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Oł noł.
    On musi żyć !
    Ja wiem, że Nathan wymyślił coś fajnego, wiem to ! ; pp
    Zauważyłam, że ty bardzo lubisz urywać w takich momentach ...
    A ja się pytam, jak ty możesz nam to robić ?!
    Teraz będę nad tym nieustannie myślała...
    Oj ty niedobra, ty xd
    Czekam na nn ;d

    Zapraszam również do mnie :
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. o.O
    jak ją zabiłaś to się załamię ;cc
    Nath.. zrób coś i ją uratuj!
    świetny rozdział!
    czekam na nn,weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. nie, nie mogłaś jej zabić... inaczej ja zabiłabym Ciebie, a tego przecież obie nie chcemy :D
    'Najlepszym wyjściem chyba będzie…'
    Ja wiem, co będzie najlepszym wyjściem!
    Nathan dupku, zabieraj dupę w troki i leć do Polski!
    Twoje miejsce jest przy Gabrysi!
    Wy się nawzajem potrzebujecie!
    I nie przyjmuję odmowy! Fora ze dwora kretynie!
    Ty już dawno powinieneś tam być, a nie się jeszcze zastanawiać, co zrobić!
    Dobra, wyżyłam się już na tym gówniarzu, zdecydowanie mi lepiej! :D
    Rozdział jest przecudowny! ♥
    Uwielbiam Cię :***
    Cieszę się, ze Siva się nią zaopiekował, dobry z niego przyjaciel :)
    Mam nadzieję, że WSZYSTKO się UŁOŻY!!! :D
    Do zobaczenia w następnym rozdziale.♥
    I błagam nie zabij jej. :**

    OdpowiedzUsuń