sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 37 ♥

Dzieliło nas kilka centymetrów, nasze nosy stykały się ze sobą, oddechy mieszały się by stworzyć jeden, pełen miłości oddech. Po chwili na moich ustach poczułam wargi Nathana. Tak bardzo tęskniłam za ich delikatnością, ale i też stanowczością. Rękami błądziłam po zasłoniętym koszulką torsie chłopaka. Przerwaliśmy nasz pełen emocji pocałunek, by móc nabrać powietrza do płuc. 
- Tęskniłem skarbie. Bardzo - te trzy słowa które wyszeptał w zagłębienie między moją szyją a tułowiem, wywołały u mnie na nowo motylki w brzuchu. Wyczuwam, że te święta jednak nie będą totalną porażką.
- Dobrze, że już jesteś. Naprawdę byłam już bliska kompletnego załamania. Dziękuję, że wróciłeś. - wzięłam jego twarz w dłonie i spojrzałam prosto w oczy - Zostań ze mną, tu na zawsze. Błagam.

Nathan położył swoje dłonie na moich i ściągnął je z twarzy. Zbliżył się do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. 
- Zostanę na tyle ile będziesz chciała. Nawet i na wieczność. - wtuliłam się w niego, a on objął mnie tak jakby bał się że mu ucieknę.
Gdy tak staliśmy w tej kuchni przytuleni do siebie, usłyszeliśmy że coś upada na ziemię. Odwróciliśmy się w tym kierunku, a tam ujrzeliśmy zszokowanego Jay'a, wokół którego na ziemi leżały produkty spożywcze, które mu wypadły z rąk, na nasz widok jak sądzę. 
- Ja tylko po zakupy świąteczne pojechałem z chłopakami, a wy już we dwoje. Nie, wróć. Co wy do jasnej cholery robicie razem. W jednym domu. W tym samym pomieszczeniu. - obiema rękami trzymał się za głowę i kręcił nią z niedowierzaniem. 
- Kochany braciszku, musisz uwierzyć w to że nadszedł koniec Jaythana. Naprawdę informuję Cię o tym z żalem. Byliście cudowną parą, ale musisz uczepić się Maxa. Sądzę, że Łysol przyjmie Twoją osobę z otwartymi rękoma.- przytuliłam się do boku Loczka. 
- I tak Cię nie ominie świąteczne gotowanie oraz sprzątanie. - grożenie palcem na mnie nie działa
-Wiesz przecież, że nie powinnam się przemęczać. - skoro jestem jego siostrą powinien mi powiedzieć, że nie muszę robić tych wszystkich męczących prac, aby być w pełni gotową na święta.
- Och, siostrzyczko gotowanie nie jest aż tak męczące. A popatrz masz tu mistrza, on Ci pomoże. - dłonią wskazał na Sykesa.
- Muszę zajrzeć do mojego kalendarza czy mam dla was czas. Taka zajęta ostatnio jestem. Wiesz bycie sławnym zżera bardzo dużo cennego czasu. - zarzuciłam teatralnie włosami, a chłopcy jak to oni przewrócili oczami. - Na wasze nieszczęście nie mam czasu dla was. Przykro mi, ale prezenty się same nie kupią.
- Spójrz Jay na to z innej strony. Wy się zajmiecie domem, a ja i Gabrysia spędzimy dzień na zakupach świątecznych. No a w kolejnym dniu to my zajmiemy się końcowymi sprawami, a wy tam jakieś prezenty kupicie. Nie będziemy wam przeszkadzać. - ja to wiem, że chce ze mną czas nadrobić, ale jak mam mu prezent kupić będąc z nim?! To chore przecież, mam mu powiedzieć wybierz sobie co chcesz ja płacę? Nie! Tradycja to tradycja i ja mu kupię ten pieprzony prezent, choćby miał to być papier toaletowy. Dobra myśl.
- Nie puszczę mojej małej siostrzyczki z Tobą, zakało! Jeszcze ją ktoś porwie, albo coś gorszego i co?! - przez ten bulwers mojego brata nie mam dopływu powietrza, bo ten wielkolud mnie przydusza.
- Loczuś, przeżyje. Co może mi się stać z Nathanem? Nie wątpię, że te ciule z aparatami będą za nami chodzić no ale jestem sławna więc co mi szkodzi. A jeśli w zabawkowym zrobimy wiochę to trudno, najwyżej będą na następny dzień piękne nagłówki w gazetach. A przy okazji puść mnie. - wyrwałam się z tego silnego uścisku i udałam się do salonu, by trochę poleniuchować. 
- A ty gdzie?! Nie ma leżenia, jedziemy na zakupy, bo potem nam wszystko wykupią - ręce Nathana oplatają mnie w tali i jakby tak no tracę grunt pod stopami.
- Durniu, umiem chodzić. I muszę się przebrać, bo jest zimno. Daj mi moment. - sprzedałam mu szybkiego buziaka i pędem udałam się do mojego pokoju, aby wybrać odpowiedni strój na ten grudniowy, zimny dzień. Po 10 minutach z szafy wygrzebałam taki zestaw ubrań. Przejrzałam się w lustrze i stwierdzam, że nie wyglądam aż tak źle.
No bo wiadomo jak spotkamy paparazzi to muszę jakoś wyglądać, przecież nie pójdę w worku na ziemniaki. 
- O ja pierdole. Kto zabrał moją małą wiedźmę, która wyglądała jakby dopiero wstała?! Kto ją podmienił na tak piękną dziewczynę? Zabrali mi moje brudaska - zgadnij kto, czyli w drzwiach do mojego pokoju stoi nie kto inny jak Nathan James Sykes. Boże, jak on szeroko otwiera tą buzie. 
- Aha, czyli wolisz mnie w brudnych ubraniach, nie ułożonych włosach. Rozumiem, że mam się przebrać i wyjść do ludzi w tym w czym Ciebie przywitałam? - podeszłam do niego naprawdę niebezpiecznie blisko.
- Tak jest idealnie. - swoje dłonie położył na mojej talii i nimi przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Poczułam jego spokojny oddech na mojej szyi - Boję się, że teraz to ja źle wyglądam. Jeszcze mi ktoś porwie taką ślicznotkę. - szepnął mi do ucha, a ja zachichotałam, jak jakaś napalona nastolatka.
- Całuj, a nie grasz w jakieś chore gierki, Sykes. - wymamrotałam w jego usta, po czym wpiłam się w nie.
_________________________
Czy tylko ja tutaj rzygam tęczą?
Co za badziewie. Tak naprawdę to chyba z 2, czy 3 rozdziałów jestem dumna. No bo reszta to totalne dno, seryjnie.
Tak wiem, że wam się on podoba, chociaż was nie rozumiem. Czytam wiele blogów i każdy jest na wysokim poziomie równo prowadzony. A ja mam wzloty i upadki fajności. O chryste, Gabryśka co ty ze sobą robisz.
Dobra nie użalam się nad sobą jestem fajna, super i wgl. :))))))))))))))))))))))))))))))))
A i spójrzcie jest zakładka INFORMOWANI. Zajrzyjcie, jeśli czytacie i chcecie bym was informowała ;*
Do nastepnego kociaki ♥
Sykesówna ♥ aka Gabryśka samo zło. 
PS. Wiem, że Banana Song trochę straszy, ale no kto nie kocha tej piosenki ♥ 

17 komentarzy:

  1. Hahahahaha xd Nie no rozdział genialny. Świetny. Wspaniały. Fajnie, że są znowu razem
    Dobra. Dawaj nexta xd SZYBKO.
    Wenyyy ♥
    http://girlletmeloveyou.blogspot.com Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. ♥
    No i nareszcie znów mamy szczęśliwe rozdziały.. ;)
    Ale tak poza tym wręcz boskim rozdziałem, to prawie zawału dostałam.
    Włączam bloga a tu nagle babababababanana... O.o xD


    Czekam na kolejny wspaniały rozdział. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurna zawału dostałam jak włączyłam Twojego bloga a tu Babababababananaaaaaa jeszcze miałam słuchawki ałć xd haha kocham to lol
    Ale rozdział cudny jest no *o* i jeszcze Gabryśka z Nejfanem znowu wrócili do siebie <3 lsajdhflsadk
    Ale nie no, co teraz z Jaythanem będzie ;-; Biedny Jay idę go przytulić :'c Niech nie smuta i idzie sobie znaleźć też jakąś drugą połówkę.
    Także ten no...nie wiem co jeszcze napisać. Loffki kisski ale sądzę, że znowu coś namieszasz w życiu Gabryśki i Natha...ja to czuję xd
    Miłym akcentem kończę swój komentarz i stwierdzam, że zajebiście piszesz (i nie waż się mówić inaczej...znajdę cię xd) i oczywiście muszę się zareklamować swoim blogiem o TW ^^ http://love-will-remember-tw.blogspot.com/ mam nadzieję, że zajrzysz :3
    Czekam na nn ^^
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cuudowny !
    Czekam na szybkiego nexta !
    Czy mi się zdaje czy dziewczyna Sykes'a chce mu kupić papier toaletowy na gwiazdkę ? Jak tak to najlepiej taki z dolarami :D
    A eBay :D
    Życzę duuużo weny i zapraszam do mnie na:
    http://zgodabudujeniezgodarujnuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy weszłam na twojego bloga to dostałam zawału i do teraz się śmieję
    Gabryśka z Nathanem są szczęśliwi, wszystko super suooodko
    Śmiałam się z treści jak powalona xdxd Z serii tylko ty umiesz rozbawić treścią do łez xdxd Albo to ja mam coś nie ten teges w łepetynie xdxd
    Rozdział cudo i czekam na kolejny
    Dużo weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAAAAAAA! Wrócili do siebie! Skaczę ze szczęścia! Naprawdę nie wyobrażasz sobie jak bardzo się cieszę z takiego obrotu spaw:) I przestań nazywać swoje rozdziały badziewiem, bo absolutnie takie nie są! Uświadom to sobie, a będziesz szczęśliwszym człowiekiem... Tym bardziej, że już za tydzień szkoła... O czym ja w ogóle piszę! Wybacz mi, mam dzisiaj jakiś dziwny dzień xdd
    Czekam na nexta ;*

    PS Twój blog też jest na wysokim poziomie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Są ze sobą!
    Woohooooooooooo!
    Dzikie szczęście mnie ogarnia!
    Banana song.....
    Nie skomentuje, bo akurat z koleżanką ułożyłam fajny wierszyk z The WANTED i bananami.
    Wchodzę do ciebie na bloga, a tu banana song.
    Widok mamy w drzwiach z ciekawą miną, bo patrzy na moją i koleżanki ryjawkę.
    Bezcenne.
    Tak samo bezcenny jest twój rozdział.
    Jaythan..... This is the eeend
    Ale to dobrze!
    Gabthan ? Nathryśka?
    Nie wiem jak ich razem nazywać, aleee....
    SĄ RAZeM!!!
    I mówiłam już to, wiem, ale taki zaciesz z tak zacnego wydarzenia to może jeszcze kilka razy powtórzę.
    Papier toaletowy na prezent?
    Hm...
    Zależy jak dla kogo.
    Jeśli byłby to prezent odemnie to by nie był. xD
    Jeśli zaś byłby dla mnie. To zależy od kogo byłyby dwie opcje
    a) the WANTED- przyjęłabym, piszcząc, postawiłabym na honorowym miejscu i broń Boże używać !!!
    b)kogoś innego - dowiedziałabym się od kogo i zabiłabym go papierem tym.
    No chyba, że bym ten papier od ciebie dostała to też by stanął na honorowym miejscu.
    I nie twierdze, że jarać się będę papierem toaletowym na gwiazdkę!!!
    Jak zwykle ja i mój wybór tematów.
    Oczywiście rozdzialik genialny.
    Życzę weny, szczęśliwej rezty wakacji ( ryk, płacz i krzyk we wrześniu przypnę się do kaloryfera! Jak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ( pizło coś komentarz)
      Boga kocham! Albo babcie! )
      Pozdrawiam i czekam na next.!


      Indica...

      Usuń
  8. JEST BANANA SONG, JEST IMPREZA.
    ALEEE SUUUUUUUUUODKO, NORMALNIE.
    KONIEC JAYTHAN, SAD.
    NIECH IDĄ NA TE ZAKUPY I MI KUPIĄ FAJNY PREZENT.
    HUMOR MI SIE POPRAWIŁ, DZIĘKI ROZDZIAŁOWI.
    ALE NO...
    PISAJ NASTEPNY, SKARBIE. ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. JA PIERDOLE!!! (nie, nie Sykes'a, George'a, McGuiness'a, Kaneswaran'a czy Parker'a, nawet się tym nie łudź, dzieci nie będzie!) GABRYŚKA, ZROBIŁA NAM POCAŁUNEK! NIE WIERZĘ! NOW WAY! Normalnie dajcie mi Łysego, Loczka i Parrot'a i idziemy na impreze, bo normalnie trzeba to oblać! *o* Ja normalnie nie wierzyłam, że to zrobisz, póki nie przeczytałam tego rozdziału... Nie, ja nadal w to nie wierzę. xD Ba Ba Ba Ba Ba Nana Ba Ba Ba Ba Ba Nana Baanaanaaaaaaaa! ♥ *po reklamie* Jeeeeeeeeeejuuuuuuuuuuuuu, pocałowali się, pogodzili się, kurwa rzygam tęczą razem z Tobą! *o* LOCZEK TY DEBILU, ONI DOPIERO SIĘ POGODZILI, A TY MIAŁEŚ ZAMIAR ICH ROZDZIELIĆ?! Chyba masz zanik alkoholu we krwi i głupoty gadasz! Mniejsza... Co do prezentu.. W sumie to za to, że Nathan tyle zwlekał to powinien dostać ten papier toaletowy! -.- Ale ja pierdzielę oni SĄ RAZEM I SIĘ CAŁUJĄ!!! Czaicie pałkę? Kurna, nawet nie wiesz jak się z tego cieszę! :D Na początku kiss, na końcu kiss, kurwa a Jay sam! ;_; Ja za często przeklinam... Ale to tylko na Twoim blogu chyba xD Wracając do Jay'a... mam pomysł... Spotkam go na ulicy i się we mnie zakocha, no niech na święta nie bedzie sam! xD Jaaaaaaaa wieeeeem, że mam głupie pomysły, nie przypominaj mi xD A teraz ta mniej przyjemna część... HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA. Ale się uśmiałam! No kabaret po prostu! Ty i badziewie? HAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAH, no nie trzymajcie mnie. Za takie głupoty to Ci krzywdę zrobię, więc nawet nie próbuj tego powtarzać, bo propozycja akupunktury nadal aktualna!!! Każdy Twój rozdział jest FANTASTYCZNY!!!!! Słyszysz?! Jak chcesz znaleźć badziewie to zapraszam do mnie. Piszesz na naprawdę wysokim poziomie i nie zmienisz tego głupim gadaniem. :P Rozdział jest w chuj rewelacyjny :* Ja jeszcze raz puszczam Banana song i jak się skończy to chcę widzieć następny :D Też Cię kocham :* Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spamuję... Będę smażyć się w piekle, ale... Zostałaś nominowana do nagrody The Versatile Blogger Award! Aaaaaaaaaaaa! :D Gratuluję! :* Więcej info pod rozdziałem http://thewantedstoryyy.blogspot.com/2013/08/rozdzia91.html :)

      Usuń
  10. Przepraszam, że dopiero teraz.
    Ale rozdział zajebisty. Są razem - nareszcie! Świetnie :)
    Hahahah prezent do Nath'a - papier toaletowy. Jestem jak najbardziej za. Zawsze się przyda.
    Rozdział genialny i nie każ długo czekać za następnym :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się ;p
    Obserwujemy ?

    http://jebsieplebsiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. A piznę komentarz.
    Spamik.
    Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award.
    Więcej info, albo mniej, u mnie na jedynce:
    o-tw.blogspot.com



    Indica. . .

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam cię do versatile blogger awards.
    Szczegóły tutaj:
    http://never-grovv-up.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html

    Widzę, ze nie tylko mnie troszeczkę przestraszyła banana song. :D
    Jeszcze raz dodam, iż ten rozdział jest boski. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominuję cię do Versatile Blogger Award. Wszystkie informacje znajdziesz tu : http://thewantedandmee.blogspot.com/ :33

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak słodko się zrobiło :)) Sykes to chyba tylko w tych wszystkich opowiadaniach taki kochany i uroczy ;) I nie jęcz, że ci się nie podoba, bo jest bosko.
    Gdyby twoje rozdziały były kiepskie to nikt by ich nie czytał, a ilość komentarzy mówi co innego :))
    Co do naszej uroczej parki.
    Tak Gabryśka, kup mu papier toaletowy!! ^^
    hhahahah, nie no leżę z tej ich rozmowy w kuchni ;)
    Pisz szybko nexta, a nie straszysz, że dopiero przed świętami.
    Teraz! :D
    haha no to ja już kończę swoją paplaninę ;D
    Spam xD
    gdybyś miała chwilkę to zapraszam do mnie :)) tutaj >>> http://mylifeisadreamwithyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń