niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 35 ♥



- Cii, spokojnie. Jestem tu, z tobą. Zostanę. – rozpłakałam się jeszcze bardziej pod wpływem emocji. Mój Nathan wrócił. Przytula mnie. Wyobrażałam sobie nasze spotkanie inaczej. Miał być krzyk, płacz.
- Kocham Cię. – szepnęłam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Ja Ciebie też, słońce. – pocałował mnie w czubek głowy, a później oparł na niej swoją. Staliśmy tak w ciszy, ciesząc się swoją obecnością. Usłyszałam czyjeś kroki i lekko otworzyłam oczy. Zobaczyłam kucającego przy mnie Sivę.
- To był sen. To był tylko sen – powtarzałam to jak litanię.
- Co Ci się śniło? – spojrzał na mnie troskliwie i objął mnie ramieniem.
- Śnił mi się Nath, był tu, przytulał. Seev to był tylko jeden pierdolony sen – wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać
- Shhh, spokojnie. Nie płacz już. – głaskał mnie uspakajająco po włosach, po kilku minutach czułam jak moje powieki znowu stają się ciężkie.
*PERS. OGÓLNA*
Siva widział, jak drobna istotka przywiera do niego i czuł jej równomierny oddech. A oznaczało to, że zasnęła. Cieszył się, że zasnęła nie mógłby patrzeć na całą jej twarz we łzach i z bólem w oczach. Była ona taką delikatną osobą. A raczej po wyjeździe Sykesa taka się stała. Postawił sobie za zadnie, zrobić wszystko, by znów była szczęśliwa. Wiedział, że kochała jego kumpla ponad wszystko. Musi porozmawiać z Nathanem. Przedstawić mu całą sytuację. I zacznie swoją pracę od dzisiaj. Przeniósł śpiącą Gabrysię do jej łóżka i wyszedł z pokoju. Od razu skierował się do wyjścia. Im szybciej tym lepiej. Był pewien, że Nathan jest w domu. Szybkim krokiem dostał się pod dom, który dzielili w piątkę. Lecz chłopcy rzadko bywali u siebie. Zapukał do drzwi, chociaż mógł legalnie wejść. Po kilkunastu sekundach otworzył mu zmarniały Nathan. Widział zmęczenie w jego oczach.
- Stary, coś ty ze sobą zrobił?! Wyglądasz jak nieżywy. – Siva, był zszokowany takim widokiem.
- Wejdź – Nathan przepuścił go w drzwiach i zamknął za nim drzwi – Co Cię do mnie sprowadza? Raczej rzadko ktoś mnie odwiedza.
- Chciałem sprawdzić jak się trzymasz i ogólnie z Tobą pogadać w pewnej sprawie – Seev pewnym krokiem wszedł do salonu i usiadł na kanapie, po chwili przysiadł naprzeciwko niego Nath
- Jak widać czuję się świetnie, a pogadać pewnie chcesz pogadać o osobie, tak pięknej i drobnej, która jest całym moim życiem nie mylę się, prawda? – Nathan lekko się napiął wspominając chwile z jego osobistym aniołem.
- Jesteś bystrym człowiekiem. Tak o niej chcę pogadać. Ona się zamknęła w sobie, potrafi całymi dniami i nocami płakać, albo oglądać wasze wspólne zdjęcia. Mało mówi, nie wychodzi z domu. Martwi nas to. A wiem, że ty też ją kochasz i tęsknisz za nią. Wróć do niej. Bo jak na razie nawzajem stajecie się ludzkimi wrakami. Tak być nie może, Sykes! – Seev wiedział, że im więcej powie tym szybciej uda mu się doprowadzić do wspólnego szczęścia Nathana i Gabrysi.
- I to przeze mnie. Muszę to naprawić. A jeśli ona nie chce mnie widzieć? – Nathan chodził w kółko po salonie.
- Do cholery, Nathan gdyby Cię nie kochała to by raczej nie ryczała, i nie mówiła twojego imienia przez sen.
- Ale co mam jej powiedzieć?! Wyśmieje mnie! – Sykes chwycił za końcówki swoich włosów.
- Wystarczy, że tam pójdziesz i powiesz zwykłe ‘przepraszam ‘ Ona Ci wybaczy. Kocha Cię jak nikogo innego. Idziesz, bierzesz prysznic, ubierasz coś normalnego i masz tam iść. 
* PERS. NATHANA *
Boże, przecież ona tam przeze mnie cierpi. Siva szybko poszedł, a ja wziąłem się do roboty. Prysznic, wybór odpowiedniego stroju. Stoję sobie tak w moim pokoju gotowy, ale zbyt spięty, by się ruszyć. Oddychaj głęboko. Zamknij oczy policz sobie do 10 i je otwórz. Tak to naprawdę mi pomaga. Teraz trzeba iść kupić kwiaty, a może lepiej miśka. Tak, misiek dłużej wytrzyma. Jak dobrze jest mieszkać blisko takich sklepów. Wchodzę do sklepu, a ludzie się na mnie tak dziwnie patrzą. Bo co? Bo Nathan James Sykes, nie może sobie kupić zabawki? A może. Zabrałem z półki takie większego misia i za niego zapłaciłem. Teraz kierunek dom mojego anioła. Jak zemdleję na wycieraczce, to będą mnie zbierać, albo dadzą umrzeć w spokoju. Stoję pod tymi drzwiami i nie wiem czy mam zapukać czy nacisnąć piekielny przycisk zwany dzwonkiem. Nie wiem co jest odpowiednie do tej sytuacji. Raz kozie śmierć, zadzwonię. Ding Dong, nienawidzę tego dźwięku. Słyszę kroki. To zły znak, co ja tu jeszcze robię? Nie uciekłem? Otwierają się, a za nich wchodzi postać...
______________________________
Dłuższy...
Nigdy, nie potrafię napisać czegoś dłuższego. Na prawdę, martwię się o siebie. Strasznie was tu zaniedbuję. Ale postaram się to zmienić. :) 
Koniec bywa nieunikniony, więc jeśli nie chcecie końca, a jednak wiem, że chcecie to głosujcie w ankiecie. 
I tak, jeśli ktoś zauważył usunęłam 7 blogów. Został ten i jeszcze z imaginami. Przepraszam i do następnego tygryski <3

8 komentarzy:

  1. O JEZU *.* po taaakiej przerwie powracasz z niesamowitym rozdziałem ! Wow ! W końcu szanowny Pan Sykes zebrał swoją dupę i się ogarnął :)
    Mam nadzieję, że Gabrysia mu wybaczy i będą szczęśliwi
    Pisz szybko nexta !
    Wenyyy ♥
    Luknij do mnie
    girlletmeloveyou.blogspot.com
    ifythewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A.CZY.JA.MAM.CIEBIE.ZABIĆ.PRZEPRASZAM.BARDZO?
    JAKI SEN
    O CZYM TY DO MNIE MÓWISZ
    WIESZ JAK SIĘ CIESZYŁAM, ŻE SYKES W KOŃCU SIĘ W SOBIE ZEBRAŁ I NAPRAWDĘ TAM PRZY NIEJ BYŁ?
    ALE MA PLUSA ZA TO, ŻE I TAK SIĘ SPIĄŁ I POSZEDŁ. UHU, DOBRZE ŻE NIE ZWIAŁ W OSTATNIEJ CHWILI. :o
    niech mu ten jego osobisty anioł wybaczy i niech z powrotem będą razem. <3
    napisałabym coś jeszcze, ale zacznę pisać bzdury, więc wolę przestać.
    WENY I MI NASTĘPNYM RAZEM POWIEDZ O ROZDZIALE, PROSZĘ. <3


    jak dobrze że sama sprawdziłam czy dodałaś! xd

    OdpowiedzUsuń
  3. WOJTUŃ SPINAJ DUPĘ I PISZ DALEJ ! *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ,jak dobrze że on wreszcie do niej przyszedł .
    Ciekawe kto mu otworzy drzwi i co bedzie sie za chwilę działo .
    Bo umiesz w człowieku niecierpliwość i ciekawość wzbudzić .
    Jestem zachwycona :D
    Mam prośbę wpadnij do mnie tw-fanblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto to ? Może Gabrysia? Nie ona śpi. Jay?
    Dobra. Nie będę zagadwyała, ale ma być rozdział i to szybko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Okaay xD Gaba ty chcesz mnie doprowadzic do szalu! Zabije cie za ten sen! Ale dobra, rozdzial zajebisty :) masz moje pelne uznanie! Chyba wezme cie w sobote i zgwalce! No jak tak mozna?! Zabieraj sie kurwa szybko za nexta ciulu! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Gaba pisz dalej bo nie wiem kto to za drzwiami stoi! Kurwa no dziewczyno musisz przerywać w TAKIM momencie?! :D
    Dobra wiem, że musisz.
    Ale kurna JAKI SEN! Ja byłam pewna, że to tak na serio wiesz..Sykes do niej przyszedł i byliby wszyscy razem, szczęśliwi FOREVER EVER *.*
    Także zabieraj się za nexta i zapraszam na moje wypociny: http://ill-be-your-strength-tw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Z początku myślałam, ze oni naprawdę się pogodzili i są razem... Ale Ty zawsze musisz wszystko zepsuć! Niedobra siostra! :P Normalnie kocham Sivę! <3 To co zrobił... Przemówił do rozsądku temu kretynowi (Boże, nareszcie!). Chyba nikt nie wierzył, że to się kiedykolwiek stanie (ale optymistka^^) Najgorsze było to, że każde czuło to samo... Rozdarcie po utracie ukochanej osoby, ale żadne nie mogło się ruszyć i pierwsze wyciągnąć ręki... Gdyby nie Siva... Nawet nie chce wiedziec co by się działo, a na razie jest dobrze jak jest a bedzie tylko lepiej :3 Jeeejuuu... Nath kup mi takiego dużego misia! *.* Zawsze o takim marzyłam, a nigdy nie dostałam... Ehh... :< Dobra... drzwi otworzy mu... Siva! chyba, że wyskoczyła po bułki... Wtedy Gabrysia.♥ I mam nadzieję, że będzie happy :3 Jesteś fantastyczna, a rozdział cudowny :* Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń