środa, 24 lipca 2013

Rozdział 36 ♥



Otwierają się, a za nich wchodzi drobna postać. Moje oczy wędrują na twarz osoby, gdy nasze spojrzenia się spotkały poznałem bez niczego że to Gabrysia. Wyglądała na przerażoną. Wyrzuci mnie, zamknie mi zaraz drzwi przed nosem. Czemu ja panikuje? Ja Nathan James Sykes nigdy nie panikuje. Boże, co mi się dzieje. No wiadomo od zawsze byłem romantyczny, ale w tym momencie? Gdy ona pewnie mnie zaatakuje, wydrapie oczy. Czemu jej oczy są tak duże? Czemu tam się zbierają łzy? Co ja zrobiłem? Czemu jej ciało zaczyna się trząść?! No zimno jest frajerze. Muszę sam siebie karcić.
- Cześć Gab – jak ja brzmię jak jakiś dzieciak co nabroił i chce się przyznać.
- N-nathan – czemu ona płacze? Powinienem ją przytulić, tak?
*PERS. GABRYSI*
Ktoś dzwoni do drzwi. Nie ma nikogo w domu to muszę ja otworzyć. Jestem ciekawa kto to. Wiem wyglądam jak jakiś niedorozwój, włosy na wszystkie strony, dresy, za duży t-shirt z plamą po jogurcie na środku. NIE KAŻDY POTRAFI JEŚĆ. Ja tu chora psychicznie jestem i tak trochę no mam katar. Od siedzenia w zimie na balkonie. W szortach i t-shircie. Tak też można. No idę do tych drzwi. A jeśli to jakiś pedofil i wie, że jestem sama w domu? Nie, nie i jeszcze raz nie. No wiem za dużo takich filmów się naogląda człowiek i boi się sam w domu być. Ale chłopcy mają własne życie, w sumie to już nie muszą się mną zajmować. Oni są naprawdę cudowni, opiekują się mną. Poświęcają mi swój cenny czas. Muszę im powiedzieć, że mają kontynuować swoją karierę, bo wiem że fani już mnie do diabła wysyłają. Co ja miałam zrobić? A, wiem sprawdzić czy nikt mnie nie zgwałci, no już pali się czy co? Powolutku, otwieram drzwi, patrzę kto stoi za progiem, a to kto? To sen? Czy przede mną stoi żywy Nathan James Sykes? Nie stój jak słup, nie rycz cioto. No i czemu ryczysz? GABRYŚKA! Weź się ogarnij gadaj z nim normalnie. Znasz go przecież. „Nie znasz go opuścił Cię gdy ty go potrzebowałaś, przecież nie możesz tak od tak nagle rzucić się na niego i zacząć rozbierać. Myśl logicznie” – może moja podświadomość ma rację. Powinnam mieć dystans. Ale nie potrafię przecież ja go kocham. Tęskniłam.
- Cześć Gab – on się boi słychać to w jego głosie, boi się mojej reakcji. Gdy ujrzałam na początku też się bałam co zrobię, ale teraz już wiem. Trzeba wszystko postawić na jedną kartę. Po prostu zapomnę o przeszłości. Tak będzie najlepiej. Tak mi się wydaje.
- N-nathan? – musze pamiętać że się ostatnio strasznie jąkam. Ale to przez to, że rzadko coś mówię. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach jakbym się co najmniej wywaliła. Raczej powinnam się cieszyć z tego że wrócił, a nie ryczeć jakby co najmniej znowu wyjeżdżał, a na to już nie pozwolę. Ale też nie możemy tak od razu. Trzeba się wrócić do pewnego momentu. Może nie aż daleko do zapoznania, ale no zacząć od nowa. Tak porozmawiam z nim jak przestane płakać! JESTEM GENIUSZEM.
- Nie płacz, proszę nie płacz – on się boi. On nadal się boi. To tak trochę słodkie jest. Otwarł kciukiem moje łzy i mnie przytulił. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Są nieziemskie. Ten zapach. Uzależnia. Gabryśka do kurwy nędzy uspokój się.
- Co ty tu robisz? Myślałam, że mnie nienawidzisz? Dla kogo ten wielki misiak? – taki trochę słowotok wyszedł z moich ust wprost w pierś Nathana. Tak staliśmy na dworze, było dość zimno, ale nie czułam tego przy nim. Czułam jedynie ciepło i stado motylków na sterydach w brzuchu.
- Hmm, misiek miał być dla takiej pięknej pani w dresach i poplamionej koszulce, która wygląda jak wiedźma, ale po tych słowach może mnie stąd wykopać i no chciałem najzwyczajniej w świecie przeprosić, bo nadal kurewsko Cię kocham. – boże, rozpływam się tu, na mrozie.
- Sykes jakich ty słów używasz! Jakby twoja matka się dowiedziała, jaki ty jesteś niegrzeczny. Wchodź bo tu trochę zimno. – gestem ręki zaprosiłam go do mojej willi. – Usiądź w salonie, albo jeśli wolisz to pozwiedzaj, a ja się przebiorę. Nie spodziewałam się gości, więc wyglądam jak wyglądam.
- Ale przecież ślicznie wyglądasz – uśmiechnął się, boże ten uśmiech. Nie masz być twarda. Kiedyś mu ulegniesz, ale nie teraz.
- Dopiero co geniuszu nazwałeś mnie wiedźmą, ale nagle jestem śliczna. Szalony jesteś. Daj mi kilka minut. – pobiegłam do swojego pokoju by wybrać jakieś odpowiedni strój. Włosy po prostu rozczesałam i od razu wyglądam jak człowiek. I teraz zejdź do niego w spokoju. Możecie porozmawiać. Pooglądać jakiś film. Przecież szukałaś towarzystwa na samotne dni. Ale nie seksownego.
- Nadal wyglądam jak wiedźma? Tak wiem, nie kłam. – jego mina gdy stanęłam przed nim. Ale przecież on jest pokręcony. Jak ja mogłam zapomnieć.
- N-no ładnie. – ja się jąkałam, spoko. ALE ON?! Co się dzieje z tym światem.
- Nie jąkaj się debilu. Napijesz się czegoś? – łokciem go trąciłam w żebro i udałam się do kuchni. Tak Pan Nie Umiem Mówić poszedł za mną.
- Herbatę poproszę. – jaki on grzeczny. Chryste raz przeklina, raz się jąka, a za trzecim razem jest kurwa uprzejmy. Nie kumam gościa. No dobra zrobię nam herbatę. Nie ma sprawy.
- To ci Cię do mnie sprowadza? – zapytałam opierając cię o blat.
- Jak wspomniałem wcześniej chciałem Cię przeprosić za to co zrobiłem. Że tak Cię zostawiłem, zamiast z Tobą porozmawiać. Wiem, że przeze mnie chciałaś się zabić…
- Nie Nathan skończ proszę Cię! Po prostu zapomnijmy. Nie było tego. Proszę. Tylko tyle nie oczekuje od Ciebie Bóg wie czego tylko tego abyś zapomniał. Proszę – uśmiechnęłam się ponuro do niego. Naprawdę to nie było tak, że jego nie było to chodziłam smutna, czasem się uśmiechałam. Ale teraz co on wrócił i mam kurde suszyć zęby? Nie, przecież od razu tak nie zmienie wszystkiego. Mogłabym, ale nie mam siły, naprawdę. Trochę za dużo przeszłam, chyba.
- Ale chcę wiedzieć co z nami będzie. Na co mogę liczyć. Czy dalej czujesz coś więcej. – po tych słowach postanowiłam coś zrobić. To może zaważyć nad moimi dalszymi losami. Podeszłam do niego, dość blisko. Dzieliło nas kilka centymetrów…
________________

Teraz powinnam dostać solidny opieprz, za to że się obijam. Po prostu jestem leniem. Ale w ostatnich dniach się za siebie zabrałam i coś napisałam. Chyba jest dłuższy. Tak mi wygląda. Na prawdę przepraszam. I dziękuję, że czekaliście.
Kocham was ♥
ps. następny się kiedyś pojawi.  
ps2. POJAWIŁA SIĘ ZAKŁADKA "INFORMOWANI" WARTO WPISAĆ TAM SWÓJ USERNAME Z TWITTERA :)