piątek, 31 sierpnia 2012

Pytanie do WAS !

Piszę kolejne rozdziały i nie wiem co bym wam odpowiadało chcecie, żeby na ten koncert na zakończenie lata jakie gwiazdy zagraniczne przybyły? TW oczywiście będą, ale jakieś inne też bym dała, a potem coś z nimi jeszcze związanego... Tak wiem, że mówię co będzie, ale zależy mi, żeby wam się to spodobało . Bo chcę z małego koncertu zrobić wielki międzynarodowy koncert, a więc proszę powiedzcie jakie zespoły wykonawców chcecie .
Z góry dziękuję, Sykesówna ♥

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 9


- Jezu, Kamil nie wiedziałam, że oni będą w stanie wstać o 5 nad ranem – wparowałam do pokoju i zamknęłam drzwi
- Nie martw się. A w ogóle o co chodzi?
- No bo…- opowiedziałam mu wszystko dokładnie.
- Wow! Samym tym poprawiłaś mi humor. A na dalszą poprawę humoru proponuję z remix’ować  jakąś fajną piosenkę.
- A no chciałabym mieć na jutrzejszy koncert jakąś. Chodź popracujemy ile się da. Może zrobimy więcej. – powiedziałam i wyszliśmy z mojego pokoju kierując się do „studia”
Posiedzieliśmy tam do 10. Ale zrobiliśmy się głodni. W ciągu 5 godzin przerobiliśmy 2 piosenki. Zeszliśmy do kuchni, a tam wszędzie jedzenie dosłownie , jajka porozbijane na szfkach. Chleb i bułki w każdym możliwym miejscu leżały
- Co tu się dzieje?! – zapytałam wściekła
- Bo chcieliśmy zrobić jajecznicę, ale nam nie wyszło – powiedział Jay, a reszta spuściła głowy
- A teraz z tego co wnioskuję, nie ma w tym domu jedzenia. A więc panowie Maximilian, Thomas, Siva, James oraz Nathan, ruszą te seksowne zadki i posprzątają to, a potem jedziemy na rodzinne zakupy. – powiedziałam jako dowódca . – Zapomniałabym, a pan Kamil im pomoże, chyba, że chce, żeby jego wszystkie najeczki wylądowały w terrarium węża pani Saskiej. To jak?
- Podstępna jesteś. Ale przecież wiesz, że moje najeczki to moje życie. – powiedział Kamil z miną i oczkami szczeniaczka
- Nie ma żadnych ulg panowie tu sprzątają i doprowadzają się do porządku. Ty skorzystasz z łazienki Inki, bo widzę że nie spałeś i wyglądasz jak siedem nieszczęść. A ja idę wziąć odprężająco kąpiel (wiadomo wczoraj zdolności nie było to tej błahej czynności xd ) i resztę ulubionych czynności większości kobiet. Za godzinę będę gotowa, a jak was nie znajdę równo o 11:25 stojących tu w dwuszeregu na baczność to : najeczki Thomasa i Kamilka lądują w terrarium Słodziaka ( takie tam imię dla węża ;p), full capy Nathanka w moim sejfie, loczki Jay’a mogą stracić swą lokowatość ( neologizm ), a Siva i Max mi w tym wszystkim pomogą – powiedziałam to poważnym tonem, a później przytuliłam brudnego Sivę i Maxa
- LIZUSY!!! – krzyknęli pokrzywdzeni
- Bes takich, a teraz do roboty, bo czas biegnie.
Ja uśmiechnięta poszłam się wykąpać, a chłopcy zaczęli sprzątać pobojowisko.
*******Pobojowisko*******
- Baby Nath, współczuje. – powiedział Kamil
- Dlaczego ? – Nath był lekko zdezorientowany
- Bo macie wspólną łazienkę, a znając ją ona tam będzie siedziała długo. – wytłumaczył Kamil
- Czyli zabierze mi moje skarby? A potem pewnie je sprzeda – powiedział smutny Nathan
- Skończcie gadać, i sprzątajmy. Nathan pójdziesz do innej łazienki.
Po 15 minutach, skończyli. Kuchnia błyszczała. A więc każdy udał się do swojego pokoju.
*******Nathan*******
Nie dam się, nie oddam jej czapek. Chociaż pewnie nic im nie zrobi, chce się ze mną podroczyć, dobra będzie miała. Wziąłem czyste ubrania i otworzyłem drzwi do łazienki. O dziwo znowu zapomniała zamknąć. Ona mnie nie widzi a ja ją tak. Czyżby wspólna kąpiel, a po co marnować wodę. Zaszedłem ją od tyłu zatkałem od razu usta, żeby nie krzyczała. Gdy się odwróciła i mnie zobaczyła uspokoiła się.
- Co ty tu robisz nie widać, że się kąpię ? – zapytała, ale bez zdenerwowania. Zarumieniła się.
- Ja też się przyszedłem wykąpać. Dużą wannę mamy to się zmieścimy. – zrobiłem mój trik brwiami i na mojej facjacie pojawił się chytry uśmieszek .
- Sykes, ja wiedziałam, że ty nie masz mózgu i czasem w tej pustej czaszce rodza się głupie pomysły. Ale teraz się zapytam. W domu wszyscy zdrowi?
- Oczywiście, maleńka że zdrowi. A teraz przesuniesz się czy mam to zrobić siłą ?
- Boże, z kim ja mieszkam. Z tego iż jestem bardzo miłą i sympatyczną osobą przesunę się.
Ja się tylko uśmiechnąłem i zacząłem się rozbierać.
- Mam pomysł, za to, że spotyka Cię zaszczyt brania kąpieli z moją skromną osobą. Zrobią Ci o to tu i teraz zdjęcie. A potem wrzucę na bloga. Zgoda ?
- W marzeniach skarbie, w marzeniach – musiałem tak powiedzieć. No przecież moje fanki nie będą patrzeć na moje ogołocone ciało . Wiem, że bardzo by tego chciały ( skromny JA ^^ )
- Oj kotku wiesz, że i tak to zrobię. Dzisiaj czy w bliskiej przyszłości.
- Czyli jeszcze nie zacząłem, a tobie już ta kąpiel się podoba ? – zapytałem i skończyłem z rozbieraniem się. – Gotowa ?
- A nie lepiej, żebyś poczekał ja zaraz wyjdę i sobie wejdziesz ? – zapytała z przerażeniem
- O nie kotku, razem to razem. – odpowiedziałem i wszedłem do wanny .
*******Ja ( poszkodowana )*******
No Nathan ma ciałko, oj ma. Boże miałam o nim nie mysleć. Jakoś skończyć z tą ‘miłością’ którą do niego czuję. A tu on mi ze wspólną kąpielą wyskakuje . Nosz kurwa . jak Filip z konopii ( xD ahh, konopie ;]] ). Ale się zgodziłam . Dobrze, że duzo piany w wannie jest. No i wszedł . Jakieś dziwne uczucie w środku mnie ogarnia. Strach ale i podniecenie . Z tego podniecenia zaraz woda kolor zmieni . Ja pierdole , coś mi jest. Chyba znów się zakochałam. Szczerze dawno już nie byłam zakochana 2 lata temu był Sebastian, ale no nie wyszło bo gdy ja jako debilka wyznałam mu miłość przestał się do mnie odzywać. I nikt mi się nie podobał . A teraz Nathan i to nie jako idol tylko zwykły kumpel . Znowu popadnę w depresję . Nienawidzę siebie .
- Jak już tu jesteś to mi możesz plecki umyć – do odważnych świat należy
- A przed chwilą się zastanawiała czy mnie wpuścić, no ale jak już tu jestem – powiedział i zaczął jeździć gąbką po moich plecach, po chwili poczułam ciepły oddech na mojej szyi. Ja poddałam się nie chciałam się z nim kłócić, chciałam aby nie przestawałam. To było jak gorąca czekolada w zimowy wieczór.
- Cudnie pachniesz, kotku – zamruczał mi do ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
- Nathan wykończysz mnie – ledwo co te 3 słowa wydusiłam z siebie
- Ale ja nic nie robię, pamiętaj nie bawię się tobą. – powiedział to poważnym tonem, a po chwili odwrócił moją głowę do siebie i spojrzał prosto w oczy – Nigdy nie będę się tobą bawił, i nie pozwolę, żeby ktoś bawił się tobą – powiedział to stanowczym tonem i po tych słowach złączyliśmy nasze słowa w pełnym namiętności pocałunku, jakby był to nasz ostatni pocałunek. Po raz kolejny mu się oddałam. On błądził swoimi rękoma po moich nagich plecach, a moje wędrowały po jego nagim torsie. Czułam przyśpieszone bicie jego serca, jakby miało zaraz wyskoczyć z jego piersi. A może on też coś do mnie czuje. Te słowa mówił z taką powagą. Zobaczymy pożyjemy.
- Nath, wiesz, że za chwilę możesz stracić wszystkie skarby ? – powiedziałam lekko odrywając się od jego miękkich warg.
- Pierdolę, możesz je sobie zabrać, wiem, że będzie Ci w nich do twarzy. Wolę ten czas spędzić z Tobą. – awww *.* Czyli jednak mnie kocha .
- Ale ja chce się z chłopakami podroczyć. A więc wieczorem dokończymy, obiecuję. – powiedziałam te słowa i dałam mu soczystego buziaka.I zaczęłam wychodzić, ale złapał mnie za biodra.
- Zostań, proszę jeszcze chwilę. – zrobił oczka kociaka ze Shreka :D i przysunął się do mnie, a że staliśmy nasze ciała się stykały, a że nie mieliśmy ubrań to było dziwnie...
_______________________________________________
Jest kolejny rozdział.
Ale jest zajebiście. W końcu widać, że ktoś to czyta i jestem verry happy.
Jutro będę tańczyć happy dance Sivy ♥
dziękuję oraz dedykuję ten rozdział :
- Martynce ♥ bo może i mieszkasz daleko, ale już Cię kocham :*
- Princesce ♥ twój komentarz był 1 na moim blogu, i czuję że się poznamy bardziej ^^
- zuza11 doczekasz się :*
- Madam Sykes nie możesz być pod wrażeniem, bo to jest denne . ; ))

Tak wiem wtoczyłam tu parę prawdziwych osób i zdarzeń . Nie martwcie się nie miałam zdarzenia w wannie xdd

wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 8


·         - Nie płacz. – podszedł do mnie… Nathan ?! (o.O)
A ja jako taki impuls wtuliłam się w niego, w jego ramionach czułam się bezpieczna.
- My przepraszamy, ale o były słychać dość głośno. – zaczął się tłumaczyć Max
- Nie ma sprawy, zapomniałam odłączyć pianino od sprzętu nagłaśniającego na cały dom.
- Ale ty masz talent! Ty grałaś jak nakręcona, na luzie, bez stresu, że się pomylisz. – zaczął Nathan. – I chciałem Cię przeprosić, za moje dzisiejsze zachowanie, zachowałem się jak… - chłopaki mu nie dali dokończyć.
- Tak, tak wiemy. A teraz CAŁUJ !!! – krzyknęli chórem
- Was coś boli? Ćpaliście ? To ja nawet nie posunęłam się do ćpania, a wy mi nie powiedzieliście, że coś bierzecie. – powiedziałam z ironicznym oburzeniem.
- Czekamy. – powiedział stanowczo za wszystkich Tom.
- Proszę. – pocałowałam Natha w policzek i poszłam do stołu mikserskiego (chyba tak się nazywa )
- Ale to niało być w policzek, tylko o tu (wskazał na usta)
- Pojebało was do reszty, jak tak bardzo chcecie to się całujcie. A teraz muszę was wyprosić, chcę się zająć przerabianiem piosenek, bo za 3 dni będzie koncert na pożegnanie wakacji. A ja robię za DJ’a.
- Jakiś koncert będzie? My chcemy brać udział. – powiedział Maksiu ^^
- To zapraszam, będą występować chętni z publiczności. – odpowiedziałam
- Możemy tu poćwiczyć? – zapytali
- Jasne, tylko jak coś zepsuję to sorry, ale zawsze Kamil mi tu pomagał, gdy śpiewałam.
- Masz nagrania ? – zapytał Nathan
- Kamil na złość wrzucił na Youtub’a i powysyłał znajomym a Ci tak dalej. I wasze piosenki w moim wykonaniu usłyszało już dużo osób.
- Chcemy widzieć
- Kiedyś wam jeszcze pokażę. Może znajdę je na kompie, tylko muszę na wszystkich pogrzebać, żeby coś wyciągnąć ( skojarzenie, grzebiemy wyciągamy xd)
- Dobra a teraz poćwiczmy. Masz tyle par słuchawek? – Jay
- Niestety, ale mam tylko 3 pary. – powiedziałam smutno.
- Jakoś sobie poradzimy. – uśmiechnął się do mnie ze zrozumieniem Max
Próba trwała 3 godziny. Poznałam jeszcze bardziej chłopaków. Jakoś nagrałam jak śpiewają i się wygłupiają. Wrzucę to potem na każdą stronę. Najlepiej na bloga, dziewczyny się ucieszą. Po 3 godzinach wygłupów, uznaliśmy, że jesteśmy głodni. Poszłam zamówić pizzę. Po 50 minutach przywieźli nasz obiad. Zjedliśmy w szybkim tempie. Potem powiedziałam chłopakom, że źle się czuję i idę do siebie. Gdy weszłam do swojego pokoju, wyszłam na balkon. Było po 17 więc wzięłam sobie poduszkę i koc. Usiadłam na poduszce , plecy oparłam o ścianę. Włożyłam słuchawki i puściłam sobie losowo piosenki. Zamknęłam oczy i znalazłam się w swoim świecie marzeń, muzyki. Po chwili to zajęcie o dziwo mi się znudziło, więc wstałam na chwilę poszłam po popielniczkę i wzięłam zapalniczkę i 3 papierosy.  Usiadłam na swoim miejscu i zapaliłam. Po 5 minutach usłyszałam jakieś głosy, chociaż miałam na ful muzykę w słuchawkach, ktoś bardzo głośno mówił.
- Miałaś przestać. - …Nathan?! On chce mnie nadal widzieć po tych wszystkich akcjach
- A co mi zrobisz, gdy nie przestanę? – zapytałam
- A patrz co zrobię! – wziął mnie na ręce i posadził na barierce, byłam kilka metrów na ziemią, a mam lęk wysokości. Ale Nath nadal trzymał mnie w pasie i był bardzo blisko, za blisko. – I co już nie będziesz? – zapytał
- Hahahahaha, to patrz! – zaśmiałam mu się prosto w twarz. I zaciągnęłam się, ponieważ papierosa miałam jeszcze w ręce i dmuchnęłam mu dymem w twarz. – Teraz też taki cwany jesteś?
- Chcesz, żebym się udusił. Tak jestem, a teraz oddaj mi tego niedopalonego i te jeszcze nieodpalone. – chciał wyciągnąć z mojej ręki szluga
- Chyba Ci się coś w spodniach poprzewracało. – powiedziałam
- A chcesz zobaczyć? – zapytał z uśmieszkiem.
- Wiesz, jednak kolejną teorię muszę obalić butelką czystej. Myślisz tylko o jednym. – rzuciłam mu te słowa w twarz. I uwolniłam się z jego objęć i podeszłam do szafki z zapasami. Wyciągnęłam ostatnią butelkę czystej i wróciłam na balkon. – Może też chcesz trochę? – zapytałam Natha, biorąc łyka alkoholu.
- Zostaw to! – krzyknął, a ja zdążyłam wlać mu trochę wódki do buzi.
- Będziesz grzeczny? – zapytałam, a ten ze strachu (bać się młodszej o.O) tylko kiwnął głową. – I to rozumiem, i żaden z 4 pozostałych ma się o tym co tu się dzieje nie dowiedzieć, bo ja po alkoholu pamiętam dużo, mam mocną głowę. Muszę sprawdzić twoją. – powiedziałam biorąc kolejnego łyka piliśmy na zmianę z gwinta. Kłamałam, nie mam mocnej głowy, z tego co widziałam Nathan też nie. Zaczął się do mnie przytulać i całowac po szyi, potem przechodził coraz wyżej, aż w końcu złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Nagle do pokoju, a potem na balkon wparowali chłopcy. Zobaczyli nasz pocałunek, a że my pod wpływem promili nie wiedzieliśmy co robiliśmy, i nie widząc zaskoczonych chłopców, całowaliśmy się coraz to bardziej namiętnie. Po chwili zauważyliśmy Toma trzymającego już pustą butelkę po trunku.
- Te zakochańce, co to ma znaczyć? – zapytał już wściekły Tom
Przestraszeni oderwaliśmy się od siebie i popatrzyliśmy na wściekłych chłopców.
- Zapytam po raz 2, a za razem ostatni. Co to ma do cholery znaczyć?! – Tom , wkurzony do granic możliwości.
- No, bo … yyy , no ten – ta po pijaku nie potrafię nawet zdania skleić.
- Widząc wasz stan porozmawiamy jutro. Poniesiecie obydwoje konsekwencje. – powiedział Max i wziął z Sivą Nathana. A mnie Jay zaniósł na moje łóżko.
- Idziesz się przebrać i wykąpać czy zrobisz to jutro? – zapytał
Ale ja w mig usnęłam, więc Jay przykrył mnie kołdrą.
*******U chłopaków (bez Nathana)*******
- Ja pierdole co za akcja. Jak tak dalej pójdzie to w psychiatry ku wyląduje – zaczął Tom
- Dokładnie, ale młody miał zobaczyć co robi, czy nie robi głupstwa, a ten jej wtóruje. Jutro taki opierdol dostaną, że się nie pozbierają o 8 robimy im pobudkę, więc sami musimy wstać.
*******Ja*******
W nocy obudził, mnie dzwonek nadchodzącej wiadomości, pewnie chłopców też, bo mam głośny dzwonek. Złapałam się za głowę
- Ała, kurwa moja głowa, co jest czemu jestem w ciuchach. Aha, już wiem pamiętam, większość. Zaraz czy ja pamiętam również jak całowałam Nathana ? To musiał być zły sen. Sprawdziłam która godzina 4:23, kto o tej godzinie śmie mnie budzić. Treść sms-a brzmiała „ Nie chciałem Ci wczoraj głowy zawracać, bo widziałem, że miałaś niezłe zajęcie na balkonie (SZCZĘŚCIA :*) widziałem, jak Karolina [jego dziewczyna] całowała się na ulicy z jakimś typem. Jak ją zobaczyłem coś we mnie pękło, ona mi się od dłuższego czasu podobała. Ale ona jest zwykłą suką.”
- Jaka kurwa, z tej suki. Normalnie dziwka, jak ją spotkam to jej przypierdole! – zaczęłam krzyczeć na pół domu, jak obudziłam chłopców to ich przeprosze.
Napisałam „Kamil przyjdź w tej chwili do mnie, tak jestem w kiepskim stanie, ale ty masz być tu ze mną. Zobaczysz zrobię wszystko, abym miała z powrotem swojego jebniętego Kamila. Nie rób głupstw, to tylko suka. Nie zasługiwała na Ciebie.” Wysłałam. Wstałam poszłam wziąć szybki prysznic i przebrałam się już w czyste ubrania i zeszłam do kuchni tam zobaczyłam Toma ? Co on o tej godzinie robi w tym pomieszczeniu.
- Tom, jeśli moje krzyki Cię obudziły to bardzo przepraszam, za wczoraj jeszcze bardziej, jest mi wstyd że pokazałam się wam z tej jebanej strony. A teraz przepraszam, bo będę miała gościa
- Przeprosiny przyjęte, siostrzyczko. – mocno mnie przytulił. – Ale młody dostanie takie kazanie, że go w fotel wbije. Jak on mógł.
- Spokojnie, to moja wina nie powinnam dawać mu tego. Tak pamiętam wszystko dokładnie co się stało. Ale niestety to on zaczął mnie całować, a ja jak ta debilka która siebie i go upiła zaczęłam mu oddawać te pocałunki – spuściłam głowę i usiadłam na jednym z krzeseł
- Nic się nie stało, ale wyglądaliście, tak jakbyście tego chcieli będąc trzeźwi. Może chcesz mi coś powiedzieć? – zapytał Tom
- A co mam Ci powiedzieć, że tak Nathan zawsze mi się podobał, ale zawsze to było wzdychanie do filmików na YT, zdjęć etc. A teraz poznałam go na żywo. I po prostu, zależy mi na nim. – powiedziałam i wtuliłam się w Toma
- Oj mała, będzie dobrze uwierz. O chyba sms Ci przyszedł.
Odczytałam. „Jeżeli jesteś ubrana ( w sumie możesz być bez ubrania ^^), to wyjdź, bo nie będę pukał i dzwonił nie chce obudzić twoich niań <lol2> „
- Mhm, kolejny zboczeniec do kolekcji – mruknęłam pod nosem
- Mówiłaś coś ? – zapytał Tom, wyrwany z zamyślenia.
- Nie tylko tak do siebie, to ja idę. Zawołaj nas na śniadanie. To się poznacie  Poszłam otworzyłam drzwi, a w nich stał przygnębiony Kamil.
- Chodź wyglądasz jakbyś nie spał z tydzień – powiedziałam
- Przestań, ty też nie lepiej wyglądasz.
-  Matoł
- Ale za to twój
- O tego bęcwała własnie mi chodziło – mocno przytuliłam Kamila
- Kac morderca, łapie za złamane serca – zrymował Kamil
-  Idziemy. Ale cicho bo śpią
Idziemy sobie korytarzem, a tam słychać żywą rozmowę 4/5 The Wanted, bez Nathana.
- Idź do mnie do pokoju zaraz tam przyjde, tylko nie zdemoluj mi niczego!
- Dobra, a ty co?
- Muszę im jedną sprawę wyjaśnić Tobie też powiem.
Kamil poszedł na górę, a ja poszłam do kuchni.
- O nasza królewna przyszła – zaczął Jay
- Loczek, ogarnij się! Coś Ci nie pasuje, to wybacz, ale nie spełniam zachcianek, więc nazwij mnie jeszcze raz, a nie ręcze za siebie.
- Ostra jesteś! Nie znaliśmy cię jeszcze od tej strony. – powiedział SIva
- Tom już wszystko wie, proszę powiedz im, bo muszę się zająć gościem. I nie nie jestem, żadną kurwą, nie puszczam się od rana. Po prostu mam przyjaciela, który zawsze mi pomoże.
- Mała, powiem im wszystko, i idziemy obudzić młodego. Musimy poważnie pogadać. – powiedział Tom, a ja dałam mu buziaka w policzek i pobiegłam do siebie.
________________________________________________________
I wy to czytacie ?
Ja nie mogę To istna beznadzieja .
Jednak zły był ten mój pomysł z założeniem bloga.
Inni mają lepsze, ich opowiadania się jakoś składają zdarzenie ze zdarzeniem a w moim . Śmiech, a za chwilę płacz -.-
Żałosne to ! ; |

niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 7

*******Ja*******
Nagle usłyszałam pukanie. Pomyślałam, że ten co wejdzie niech widzi że palę w końcu mamy razem mieszkać.
- Proszę . –powiedziałam, żeby usłyszał i się zaciągłam.
- Co ty robisz? Chcesz sobie życie zniszczyć? – podbiegł do mnie…Nathan co on on chce, jeszcze zę się przed nim zbłaźniłam to on jeszcze chce mnie widzieć?
- To co widać, tak mam fajki chociaż nie mam 18 lat. Odpowiem na kolejne pytanie dziś jak miałam ważną sprawę poszłam po nie, bo kuzyn przyszywanego brata je przywiózł i dostałam je za darmo niby na urodziny. Ale Mateusz mnie podrywa więc by przywoził ich tonę.
- Ale czemu to robisz? A twoi rodzice? Jaki brat? – Nath, znowu rzucił we mnie pytaniami
- Na pewno nie dla szpanu, to jest moje ukojenie, więc nie palę więcej niż 4 tygodniowo. Moi rodzice w wieku 15 lat widzieli to i powiedzieli, że nie chcą aby ich córka zmarła na raka więc na kilka miesięcy z tym skończyłam, ale potem wróciły zmartwienia więc wróciłam do tego. A brat to ten, który mnie odprowadzał dziś . Jesteśmy ze sobą związani nićmi przyjaźni, żadnym pokrewieństwem. Ale kocham go jak brata. Coś jeszcze detektywie. – zaczęłam się dusić ze śmiechu
- Nie, ale proszę nie pal, to szkodzi. Pomogę CI powiedz jeśli masz problemy. Skoro mamy razem mieszkać, to chcę stać się twoim bratem , tak jak reszta. Nie martw się oni nie będą krzyczeć chociaż robimy za twoje nianie. – przytulił mnie mocno, a ja się w niego wtuliłam.
- Cieszę się, że chcesz mi pomóc. Ale fajki zawsze będą moją odskocznią. A teraz przepraszam, ale idę spać, bo jutro mam dużo zajęć i urodziny znajomych. – puściłam go i wstałam.
- Lubisz mnie przepraszać, mała – zaśmiał się, a ja zaczęłam go dźgać
- Sykes, idź już, bo jutro w ogóle w nocy nie będę spała. – ziewnęłam
- No dobra, a rano życzę sobie jajecznicę i herbatkę z cytrynką
- To wy za gosposie robicie, a ja za księżniczkę.
Gdy Nath wyszedł rzuciłam się na łóżko z prędkością światła. Szybko zasnęłam. Śniło mi się, że chłopaki zamieszkali już na zawsze ze mną. Gdy sen trwał w najlepsze, ktoś bezczelnie dźwignął mnie.
- Kuurwa ! Co jest? – spytałam ożywiona
- Księżniczka mówiła, że ma dużo zajęć na dzisiaj, a długo nie wstawała to ja musiałem wkroczyć do akcji. – powiedział Nathan.
- Ale mnie puść idioto, wiedziałam że jesteś zboczeńcem i obmacujesz małe dziewczynki! – powiedziałam groźnie. – Tom! Tatusiu! Pedofil jest w domu, ratuj! – zaczęłam krzyczęć, bardzo przekonująco
Tom wybiegł z pokoju i zobaczył mnie i „pedofila” na schodach
- Co tu się dzieje, ludzie chcą spać. – zaczął zdenerwowany Tom
- Tata! – uwolniłam się z rąk pedofila i przytuliłam się mocno do Toma. – Bo on chce mi zrobić krzywdę, zbij go, tato! – zaczęłam mówić jak 5 letnie dziecko, któremu zabrali zabawkę
- Nie bój się już. Nathan jełopie co Ci na mózg spadło? – zaczął Tom ze złością, a ja odwróciłam się lekko do Natha i posłałam mu uśmiech zwycięstwa.
- No co sama mówiła, że ma dziś wiele zajęć, a głodny byłem, więc musiałem ją jakoś obudzić. A i powodzenia z taką córeczką, Tom. – powiedział i poszedł do siebie do pokoju.
- Dobra pójdę go przeprosić, bo zaraz chusteczek braknie w domu.
- Oj młoda. To ja pójdę robić to śniadanie, ale jak by coś mi było potrzebne to pójdziesz mi do sklepu? Bo ja sam wolę nie wychodzić, jeszcze się zgubię.
- Jasne, jak coś to napisz sms-a, bo jak będę załatwiać sprawy z ‘pedofilem’ to wiesz.
- Jasne, jasne idź. Tylko bez żadnego zbliżenia. – powiedział po ojcowsku TomTom
- Tak jest tatusiu. – odpowiedziałam i dałam mu buziaka w policzek
Poszłam na górę i skierowałam się do pokoju Pana FOCH. To nic, że byłam w majtkach i za dużym t – shircie. Boję się, że może się do mnie już nie odezwać. Raz kozie śmierć. Zapukałam.
- Proszę – odpowiedział, z jego głosu wyczytałam, że nie spodziewał się mnie
- Nath... – ledwo zaczęłam mówić, a ten wyszedł do łazienki. – Wiesz, myślałam, że jesteś normalny, a ty o takie coś się obrażasz, jesteś zadufanym gwiazdorem. Nie liczysz się z uczuciami innych. A ja jak jakaś idiotka pomyślałam, że przyjaźń między zwykłym człowiekiem, a gwiazdą istnieje. Chciałam Cie przeprosić, ale widzę, że to znowu potwierdza moją głupotę. Pierdol się, Sykes! – wypowiedziałam te słowa tak głośno, że pewnie wszyscy w całym domu to słyszeli. Wyszłam z jego pokoju, trzasnęłam drzwiami jego pokoju i pobiegłam do swojego i znowu kolejne drzwi ledwo wytrzymały moją złość. Podbiegłam do szafy, wyciągnęłam ulubione dresy i Nike fioletowe. Wzięłam całą paczkę fajek, która leżała na parapecie. Dziś Spale na pewno swoją normę. Wyszłam z pokoju i zbiegłam po schodach, nie zwracałam uwagi na 4/5 The Wanted siedzące w kuchni i wołające mnie. Trzasnęłam drzwiami i pobiegłam w stronę opuszczonej fabryki na końcu mojej ulicy. Byłam tam parę razy, gdy miałam problemy w szkole, z rodzicami. Tu zawsze mogłam się wypłakać. Dobiegłam na miejsce , usiadłam na jednym ze starych foteli skuliłam się, a łzy zaczęły mi same płynąć z oczu.”Jaka ja głupia byłam, i ja sobie robiłam nadzieję, że między nami może wyjść coś mocniejszego. Teraz muszę go unikać, założe monitoring w całym domu i będę wiedziała czy czasem nie jest w pomieszczeniu, do którego ja idę.” Łzy powoli przestały lecieć wytarłam ręką twarz i zapaliłam papierosa. Z papierosem w ręce wyszłam z fabryki i ruszyłam do domu, to co że wejdę z papierosem w ręce do domu. Pójdę do swojego kącika. Tam mam pianino, mały stół mikserski oraz oddzielne pomieszczenie do śpiewania, a tam słuchawki mikrofon i resztę potrzebnych piosenek. Jest tam również stół, kanapa. Tam często siedzę i piszę piosenki, albo śpiewam piosenki chłopaków. Pewnie będą słyszeć co robię, zaraz będą pytania ale nie wpuszczę ich tam. To mój osobisty Eden .
*******The Wanted ( jeszcze jak byłam w fabryce )*******
- Ej co tu się działo, słyszałem krzyki trzaskanie drzwiami, potem cicho, a za chwilę znowu trzask i Młodą która wybiega z domu nic nie mówiąć. I gdzie do cholery jest Baby Nath ? – zapytał zdenerwowany Max
- Za pewne siedzi u siebie, a te krzyki, trzaskanie to pierwsza kłótnia najmłodszych. – odpowiedział Tom
- Ej, Jay idź pogadaj z Nathem. Macie dobry kontakt.
- Postaram się mu pomóc, a kto pomoże Młodej? Bo ona raczej sama sobie nie poradzi.
*******Powrót do mnie*******
Idąc już do domu w pewnej chwili poczułam wibracje w kieszeni. Dostałam sms-a od Kamila: „Jak tam CI się żyje z gwiazdami? A może są to ciche myszki? Jade dziś do dziadków. Boże znowu będą mnie napychali jedzeniem różnej maści. Jedziesz ze mną ? Oni Cię tak luubią ^^.” Zaśmiałam się pod nosem. Bardzo lubię całą rodzinę Kamila, są mili i pomocni. No ale muszę odpisać prawdę, przecież to mój przyjaciel. „Są okej, można z nimi pośmiać i wgl. No ale Sykes rano zrobił mi pobudkę i zaczęłam się drzeć wpadł Tom i coś tam nagadał tamten się obraził, chciałam go przeprosić (wiesz, że u mnie z wyduszeniem „przepraszam” trudno bywa) a ten zignorował mnie. Więc się wkurwiłam i poszłam do fabryki tam posiedziałam dałam upust wszystkim emocjom i tak oto teraz wracam. Nie mam ochoty na niego patrzeć. Pewnie znasz mnie, że będę pisać piosenki i spiewać. Pojechałabym, ale wiesz ONI MI DOM ZDEMOLUJĄ! I jedz bo musisz jakoś wyglądać, a nie jak patyk z gałęziami.” Wysłałam. A teraz czas wrócić do domu. Weszłam i po cichu chciałam iść z papierosem w ręce po cichu na górę do Raju. Nagle ktoś wyszedł z kuchni, był to Siva.
- Gdzieś ty była, kurna my tu się martwimy, że uciekłaś. – zaczął zdenerwowany
- Wróciłam, nic mi nie jest, a teraz wybacz udam się do siebie.
- A co ty masz w ręce? – zapytał podejrzliwie
- O! To Sykes, się jeszcze nie poskarżył, a to biedak.
- Przestań!
- Boże, co wy wszyscy w ciąży? Może wam jedną salę na poród wynająć?
- Na górę już! – rozkazał mi mulat
Ja troszeczkę przerażona jego tonem szybko pobiegłam do pokoju w którym mam wszystko co potrzebne do tworzenia. Zamknęłam po cichu drzwi. Przekręciłam klucz. Usiadłam na kanapie i znowu łzy zaczęły płynąć z moich oczu. Znowu zapaliłam. W jednej ręce szlug, w drugiej długopis i tworzymy.
*******Salon*******
- Seev, co się stało? – zapytał Tom
- Bo trochę za bardzo wczułem się w rolę opiekuna i na nią nawrzeszczałem. – powiedział z głową schowaną w dłoniach
- Boże, mieliśmy stworzyć rodzinę, a nie pole bitwy. – powiedział Max
- Przy obiedzie musimy porozmawiać i przeprosić się nawzajem i zacząć od początku. Ej, Jay jak tam rozmowa z Młodym. – powiedział Tom
- No mówił, że wie że źle zrobił od razu się obrażając, a potem ignorując jej szczere, bo były szczere przeprosiny. Chciał z nią pogadać, ale jej nie było.
- I jeszcze jedno. Wiemy, że czasami lubi popić, ale powiem wam, że i też pali. – powiedział SIva
- Co ona w tym wieku? Tom nawet już coraz rzadziej pali, bo wie że może mieć potem problemy ze śpiewem.
- No to sorry, ale weszła sobie do domu z papierosem w ręce, i był zapalony, no ale prawie wypalony.
- Pogadamy z nią później. Ej, zapytajmy się czy nie chce z nami jechać na zakupy. Bo w lodówce nie ma prawie nic, z czego można ugotować obiad.
*******Raj*******
Napisałam już kawałek piosenki, ale nie mam na nią dalszego pomysłu. Przysiadłam przy pianinie. Potrafię zagrać wszystkie piosenki chłopaków, no ale moje palce same się poruszają przy ‘Warzone’ i ‘Golden’. A inną piosenką którą gram z zamkniętymi oczami jest ‘Jar of Hearts’ Christiny Perri. Zaczęłam grać ‘Warzone’. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać. Jednym słowem. Odpłynęłam. Potem bez żadnej przerwy przeszłam na ‘Golden’, a później na ‘Jar od Hearts’. Gdy skończyłam usłyszałam za sobą brawa, stało tam CAŁE The Wanted, nawet Nathan był.
- Co wy tu? O tym pokoju nie mieliście wiedzieć. – zaczęłam, a samotna łza mi pociekła po policzku.
- Nie płacz. – podszedł do mnie…
_______________________________________________________________________________
Tak, to opowiadanie jest
denne !
Ale mam na nie tysiąc pomysłów więc czasami nie ma ładu i składu :D
Happy #SykesSunday ♥

czwartek, 23 sierpnia 2012

WAŻNE !!! ŁOHOHOH :D

http://www.viva-tv.pl/news/16187-chlopaki-z-the-wanted-chca-wojny
Nasi chłopcy chcą wojny. Podoba mi się komentarz o prawdziwych mężczyznach. No sorry, a teraz moja opinia. Czy jakaś fanka 1D ma zdjęcie ich jak mają 3 dniowy zarost? No chyba nie ! Ogólnie to The Wanted są starsi od nich i chyba lepiej sobie radzą. My czyli ich fani jesteśmy i będziemy zawsze z nimi. Nie damy się? Co nie dziewczyny?! Jestem za The Wanted. Ale do śpiewu i piosenek, tak jak do ich samych 1D nic nie mam. No po prostu wolę naszych dorosłych, mężnych i przystojnych Wandetów ^^


Z poważaniem, Gabryśka !

środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 6

- Ładnie to tak podglądać? – zapytałam
- Ale.. Nie.. My…Nic – zaczął jąkać się Seev
- Ogarnijcie te dupy, wszystko widziałam. I uprzedzę każde pytanie NIE ! – krzyknęłam i wbiegłam po schodach i zamknęłam się w pokoju. Musiałam gdzieś schować 2 paczki papierosów. Postanowiłam schować je do sejfu, który zamontował mi tata. Odetchnęłam z ulgą i postanowiłam, zejść i trochę ich oświecić i poznać
*******Na dole, chłopcy.*******
- Ej, ona coś ukrywa. – po chwili zdezorientowania odezwał się Nath
- A może jej nie poznaliśmy, zamieniliśmy z nią kilka słów. Może dla zapoznania, zagrajmy w butelkę. – powiedział Jay
*******Wracamy do mnie*******
Usłysząłam, jak chłopcy mówią coś o butelce więc wparowałam do kuchni
- Możemy zagrać. Chętnie dowiem się o was wszystkiego. Bo ja nie mam nic do ukrycia.- powiedziałam uśmiechnięta . To było szczere.
- Chodźmy do salonu.
Ja poszłam po jakąś butelkę. Wiedziałam, że w moim pokoju mam dużo pustych butelek, więc i tam się udałam. Wzięłam pierwszą butelkę spod łóżka. Zeszłam do chłopaków a Ci z wielkimi oczami popatrzyli co mam w ręce. Była to butelka po Czystej.
- Na co się tak patrzycie? – zapytałam zdziwiona
- Skąd ty wzięłaś butelkę Czystej? – zapytał Jay
- O to tu jest coś jeszcze. Nie zauważyłam. Brałam pierwszą lepszą butelkę.
- Ale ty byłas u siebie w pokoju , a tam skąd się znalazła butelka po wódce? – Max był zdziwiony, ale też trochę było w tym złości
- Boże, każdy ma trudne chwile. Niektórzy lubią się wygadać, zwierzyć inni opić do nie przytomności , a ja lubię wziąć łyka czasem dwa i tyle. – wytłumaczyłam niczym filozof
- Ale ty nie masz 18 lat. Więc skąd to masz?
- Bo tak ciężko w tym kraju o wódkę. Mam a ja wiem skąd. O więcej nie pytajcie , tylko grajcie
Zakręcił Tom, padło na Jay’a .
- Pytanie czy rozbieranie?
- Stop, stop! Czyli jak nie odpowiem na pytanie, to będę musiała ściągnąć jakąś cześć mojej garderoby?
- Dokładnie. Ale nie krępuj się my nic Ci nie zrobimy, jesteś młoda.
- Dobra wracamy, a więc Jay , co nam powiesz?
- Pytanie.
- Co byś zrobił gdyby Neytrii zdechła ?
- Sam bym zdechł.
Jay zakręcił padło na MNIE. To już wiem jakie będą pytania.
- Pytanie czy rozbieranie?
- A tu was zaskoczę, bo rozbieranie .
- Ale wiesz, że to pytający wybiera część garderoby do zdjęcia? – spytał Nath
- Trudno, podobno mam się nie wstydzić.
- To masz ściągnąć stanik, ale przy nas.
Zaczęłam odpinać zapięcie , a chłopcy patrzyli się jak zahipnotyzowani. Ściągnęłam go z łatwością i wręczyłam Loczkowi.
- Odważna jesteś.
- Wiem, już nie raz w to grałam, więc różne miałam wyzwania. To był pikuś.
Butelka trwałą dobre 3 godziny. Ja zostałam w samej podkoszulce i majtkach. Nathan siedział w ręczniku <lol2> a reszta w bokserkach.
- Dobra koniec zabawy. Z tego co widzę to wygrałam.
- Chyba śnisz, księżniczko. – zarechotał Nathan
- Te, paziu to ty zaraz możesz ‘przypadkowo’ pozbyć się tego otóż zacnego ręczniczka. A uwierz , żadne z nas tu obecnych nie chciało by tego widoku widzieć, więc oddaj mi spodnie.
Nathan oddał mi spodnie i mogliśmy się spokojnie ubrać. Ja jednak z tego że byłam u siebie nie ubierałam spodni tylko poszłam tak jak siedziałam do siebie do pokoju. Wyciągnęłam piżamę i ruszyłam do łazienki. Wiedziałam, że będą ją dzieliła z którymś z TW. Bez niczego weszłam do łazienki, ale widok jaki ujrzałam. Naprawdę mogłam przemyśleć czy nie zapukać.
- Jezu, Nathan przepraszam – czułam jak robię się cała czerwona
- Ale za co przepraszasz ?
- No że tak weszłam bez pukania. Po prostu zapomniałam, że musze dzielić moją łazienkę jeszcze z kimś.
- Nic się nie stało. I słodko wyglądasz jak się rumienisz. – zaczął się zbliżać do mnie
- Ta burak love. A teraz idę. Jutro macie ode mnie wolne, bo wyjdę rano a wrócę kiedy wrócę. Dobranoc i przepraszam jeszcze raz – zamknęłam szybko drzwi za sobą.
Łazienka mojej siostry, była wolna, więc tam postanowiłam się wykąpać. Gdy usłyszałam, że Nath wyszedł z mojej weszłam tam po ręcznik i kosmetyki. Kąpiel zajęła mi 30 minut. Z ręcznikiem na głowie, zeszłam do kuchni. Bo nie ma to jak o 23 mieć chęć na kanapkę z dżemem. Widziałam w salonie już umytych chłopaków w dresach lub w bokserkach. Przeszłam po cichu do kuchni, i tam zrobiłam sobie dwie kanapki oraz nalałam soku.
- Dobranoc chłopcy! – krzyknęłam a Ci spadli z foteli i kanapy. (Oglądali horror )
- Jak ty , co tu , nic nie słyszeliśmy – zaczął wystraszony Tom
- 15 minut temu zeszłam zrobić sobie kolację , tak będę gruba bo o tej godzinie nie powinno się jeść. A że wy mnie nie słyszeliście to trudno. – poszłam na górę i wysuszyłam włosy. Z racji, że nie byłam śpiąca , usiadłam na parapecie i wyciągnęłam 1 papierosa. Zawsze palę jak mam jakiś problem zmartwienie. Odpaliłam i zaciągłam się. Moje myśli krążyły wokół.. Nathana . Sama nie wiem dlaczego. Od początku gdy go zobaczyłam. Wątpie by z tego wyszło coś więcej. Muszę grać twardą. Nie wylewać uczucia, tak jak to robiłam kiedyś. Jestem już dużą dziewczynką.
*******Nathan*******
Nie chciało mi się już oglądać tego horroru z chłopakami więc poszedłem do siebie. Usiadłem na leżaku na balkonie. Myślami byłem z Gabrysią. Podoba mi się ona, ale ona pewnie ma chłopaka. To pewnie ten co ją dziś odprowadzał. Widziałem również jej naszyjnik Gabryśka i Kamil… Pewnie są razem już długo i dostała coś takiego. Nie chcę jej do siebie zniechęcać . Stanę się jej przyjacielem. Gdy tak rozmyślałem, zobaczyłem, że na parapecie pokoju Gabi siedzi ktoś pewnie też nie może zasnąć. Zauważyłem, że ma otwarte okno, a na nim popielniczka ?! Ona do niej tam sięga i tak co chwilę. Przecież ma 17 lat więc papierosów nikt jej nie sprzeda. Pójdę do niej i zapukam, nie zdąży go schować, ani spalić. Wyszedłem po cichu z pokoju i zapukałem do jej drzwi.

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 5

*******Powrót do Gabryśki*******
Wysprzątałam wszystko , teraz zrobię spaghetti na pożegnanie. Postawiłam makaron i postanowiłam się przebrać w spódnicę w kwiaty, czarną bokserkę i krótką dżinsową katanę z rękawem ¾ do tego kilka czarnych małych bransoletek a do tego czarne trampki za kostkę. Gdy makaron się ugotował postawiła wodę na sos i w tym czasie pomalowała paznokcie na czerwono, zdążyła się pomalować postawiła na trochę mocniejszy makijaż, grzywkę spieła do góry stawiając na irokeza. A resztę opuściła po ramionach. Gdy skończyła do domu weszła mama .
- Co tak ładnie pachnie ? – zapytała
- Spaghetti , twoje ulubione.
- A ty co się tak wystroiłaś ? – zapytała podejrzliwie mama
- Nie tylko jak powiedziałaś , że mam być sama w domu 3 godziny to zaprosiłam Kamila bym nie czuła się sama. – usłyszała ze swojego pokoju dobrze znany jej dzwonek przychodzącego sms’a . Pobiegła na góre i zobaczyła” Mała przepraszam, ale nie mogę przyjść umówiłem się z Magdą w kinie. Może chcesz iść z nami, akurat byś wróciła zanim dotrze ta niespodzianka ? ;)”
- Nie , znowu . – zaczęłam krzyczeć sama do siebie, ale tak, żeby mama nie słyszała. Odpisałam „Nie, nie będę wam przeszkadzać , szczęścia , bracie :*” Wysłałam.
- Mamo, jednak będę sama. To ty jedz, a ja się przebiorę.
- Nie zostań w tym. Ładnie Ci w tym.
- mamo powiedz co to za niespodzianka . Proszę – zrobiła ‘słodkie ozka’
- Nie mogę obiecałam ojcu.
- Ale jesteście. Jak zjesz to zostaw talerze później pozmywam.
- Za chwilę mam taksówkę, musimy się pożegnać. – widziałam w jej oczach łzy
- Mamo, to tylko kilka miesięcy i nie będziesz tak daleko, zawsze możesz dzwonić, pisać wiesz że mi też jest ciężko, ale znasz mnie nie lubie tego okazywać na zewnątrz. I nie rycz bo się rozmażesz .
- Masz rację córeczko. Taksówka już czeka Pa. – przytuliła mnie mocni i wyszła.
*******Chłopaki*******
- Długo jeszcze? – niecierpliwił się Jay. – Neytrii nie lubi latać samolotem.
- Było ją zawieść do domu i byśmy mieli spokój. – powiedział zdenerwowany Nathan
- Będziecie się kłócić o jaszczurkę, ogarnijcie się. Lepiej myślcie co zrobić żeby ta młoda nas polubiła, bo jak nie to ciężki nas żywot. – Tom
- Proszę zapić pasy zachwalę lądujemy. – odezwał się głos pilota z głośników.
*******Gabi*******
Siedze tu już tyle, nie mam co robić. Idę do sklepu, kupię sobie słodycze. Wzięłam torbę i wyszłam z domu. Weszłam do sklepu. Zgarnęłam 2 paczki chipsów, 3 paczki żelków, 4 batony. Poszłam do kasy i zapłaciłam. Babka się chyba zdziwiła że jedna osoba tyle kupuje. W drodze do domu zdążyłam zjeść jednego batona. Gdy wyszłam zza zakrętu zobaczyłam duży samochód przed moim domem, przestraszyłam się ale szłam dalej. To co tam zobaczyłam to był szok. Zobaczyłam 5 mężczyzn przy moim domu. Otworzyłam furtkę i podeszłam do drzwi.
- W czymś mogę pomóc ?
- My tu do Gabrieli Menat . – odpowiedział Łysy
- To ja ? Chyba nic złego nie zrobiłam, jeszcze . – zapytała przestraszona
- Nie my jesteśmy tą twoją niespodzianką.
- Co ? Że niby tą cholerną niespodzianką , na którą czekałam ma być The Wanted w całości ?
- Jesteśmy twoimi nianiami . – odparł Parker
- No chyba nie wyglądam na 5 letnie dziecko. Mam już 17 lat i sama potrafię zająć się domem jak za równo swoim życiem.
- Ale nie cieszysz się, że jesteśmy ? Twój ojciec mówił, że bardzo nas lubisz – dopiero teraz zauważyłam że obok stoi Nathan
- A Ciebie to skądś znam, a wiem dzięki Tobie moja mama twierdzi , że jestem chłopakiem . I dzięki za numer. – odparłam z uśmiechem .
- To ty jesteś ta od mojej czapeczki ? – spytał i podniósł jedną brew
- No w końcu trzeba sobie kupić coś . Wchodźcie , bo widzę, że macie dużo bagaży.
Cała 6 weszła do domu. Jeszcze przez 10 minut nosili walizki, a mi spodobała się jaszczurka.
- O widzę , że Neytrii jest już pupilkiem Pani domu ? – zapytał wesoły Jay
- Słodka jest.
- Wy tu plotkujecie, a my harujemy . – krzyknął Max
- No wiecie ja mam wolne. – rozłożyłam się na kanapie
Po chwili usłyszałam kawałek piosenki „Rock your body”, dostałam sms-a „Siema młoda. Mam dostawę. Zatrzymałem dla Ciebie 2 paczki , bo ostatnio żuliłaś ode mnie.” Wbij za chwilę w ‘nasze’ miejsce. Kamil :*”. Wiedziałam że chodzi mu o szlugi. To nie był mój nałóg. Paliłam, gdy miałam problemy, więc nie było ze mną źle.
- Chłopcy przepraszam rozgośćcie się, ale nie zaglądajcie do mojego pokoju. Ja muszę wyjść, nie wiem kiedy wrócę. – odpowiedziałam, ubierając już buty i słuchawki.
- A dokąd ty się wybierasz o 18 godzinie i mówisz, że nie wiesz o której wrócisz? – spytał podejrzanie Nathan
- Nieważne, powinnam wrócić do 22. A jak coś się zmieni to wyślę Ci sms-a. Bo mogę tam zostać na noc.
- A co impreza ? A może wybierasz się do chłopaka? – narzucił mi pytania Tom
- Jezu, ja wiem gdzie i po co idę. A wy proszę nie wtrącajcie się. – powiedziałam wkurzona i trzasnęłam drzwiami
Szłam ulicą do ‘naszego’ miejsca miałam 30 minut spokojnej drogi. Słuchając piosenek moich niań ( jak to brzmi, <lol2> faceci w fartuszkach ). Gdy doszłam zobaczyłam Kamila idącego w moją stronę z jego o 4 lata starszym kuzynem – Mateuszem.
- Siema, masz to jest dla Ciebie. – Mateusz podał mi 2 paczki papierosów
- Ile ? – podstawowe pytanie w takich interesach.
- To jest maleńka prezent na urodziny. – odpowiedział z uśmiechem Mati
- Ta , dzięki. – powiedziałam znużona, wiedziałam, że chce mnie poderwać próbował już tyle razy.
- To co idziemy gdzieś? Może oblejemy nową parkę? – zaproponował podrywacz
- Mi pasuje. Kamil mogę na chwilę w cztery oczy pogadać ?
- Jasne. – Mateusz zrozumiał i powiedział, że Idzie już do domu przygotować filmy i zapasy.
- No bo ja mieszkam z The Wanted . Wracałam z sklepiku, bo miałam straszną ochotę na słodycze i tyle ich wykupiłam, i oni stali pod moim domem. Nie poznałam ich na początku i myślałam, że to policja bo byli tak w skórzane kurtki poubierani. – Powiedziałam to na jednym wydechu
- To masz szczęście, czemu się boisz, że Ci coś w nocy zrobią ? No raczej nie skoro chcieli się tobą zaopiekować to mają dobre intencje. – powiedział Kamil z czułością
- Jesteś najlepszym bratem! A teraz chodźmy powiedziałam, że jak nie wrócę przed 22 to śpię tam gdzie będę.
- Nie powiedziałaś, że idziesz do mnie?
- Ja z nimi kilka słów tylko zamieniłam. A teraz musze się napić za szczeście moje brata. – odpowiedziałam z bananem i ruszyłam na przód lecz Kamil złapał mnie od tyłu.
- Wróć do domu . Napijemy się kiedy indziej. Teraz nie rób takich odpałów, bo wiesz że jakbyś wypiła to do domu byś wracała i przez okna się spinała. Odprowadzę Cię chodź.
Szliśmy w ciszy przez 30 minut. Stanęliśmy przed moim domem.
- A co powiesz Matiemu? – zapytałam smutna
- Że cię jego podryw zraził, do imprezowania z nim – oboje wpadliśmy w dziki śmiech.
- Dobre… Ale ja go lubię tylko on nie potrafi zrozumieć, że nie jest w moim typie. On gdyby mógł to by wszystkie kobiety świata gruchnął . Przepraszam, że tak mówię ale on taki jest. – przytuliłam mocno Kamila – A teraz idę bo Myśla, że ich nie widzę, jak przepychają się w oknie, debile. Przygarnij mnie braciszku do siebie. – zrobiłam słodkie oczka
- Nie ma mowy, już szoruj tam i weź te szlugi gdzieś schowaj. Obiecałas rodzicom, że już nie będziesz. – pocałował mnie w policzek i odszedł.
- Zniszczę Cię ! – krzyknęłam na cały głos
- Też Cię kocham. – odkrzyknął
Weszłam do domu, nie zważając na chłopaków próbujących zatuszować to że się gapili na komedię przed oknem, która dla mnie i Kamila była codziennością .
_________________________________________________________________________________
Łohohohoh . Już 5 ^^ ALe do końca jeszcze daleko. Chyba, że mi weny braknie w roku szkolnym. Zamiast nad cyferkami na matmie, będę w Londynie z The Wanted .  xd
Beznadziejny ten rozdział , źle go pisałam, jest dużo błędów i nie ma ani ładu ani składu. ;/